PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=804561}

Pewnego razu... w Hollywood

Once Upon a Time ... in Hollywood
2019
7,2 224 tys. ocen
7,2 10 1 223985
7,6 102 krytyków
Pewnego razu... w Hollywood
powrót do forum filmu Pewnego razu... w Hollywood

Mocny niedosyt

ocenił(a) film na 5

Spodziewałem się czegoś ekstra, a wyszedł taki trochę przegadany film o niczym. Na plus obsada, a przede wszystkim przepiękna Margot Robbie i doskonały Brad Pitt

ocenił(a) film na 6
zerbisz

Ogólnie to się zgadzam. Czekałem na super film a zobaczyłem zwykłą, przereklamowaną produkcję, w której nie było nic nadzwyczajnego

ocenił(a) film na 5
Muzeelo

Tylkona Pitta i Margot fajnie się patrzyło. Poza tym takie trochę naiwne kino

zerbisz

Film o niczym, dobrze ujęte. Kiedy miewa lepsze momenty... Wszystko się rozpływa w nijaką stronę.

ocenił(a) film na 9
Keodred

„Film o niczym”… nic to się pojęcia nie ma i stąd takie opinie :)

zerbisz

a już myślałem, że ze mną coś nie tak .... najgorszy film Tarantino ever .... przegadany i nudny ja flaki z olejem ... myślałem, że za pierwszym razem mi nie wszedł .... zobaczyłem jeszcze 2x i nic ... Nuda ... nuda ... nic się nie dzieje, proszę pana. O! Lasy... Lasy ... Pola, pastwiska ... koszą traktorem ... o ... droga ... chyba na Ostrołękę.

ocenił(a) film na 5
zerbisz

Pełna zgoda. Robbie zagrała w tym filmie chyba tylko po to, żeby ludzie przyszli do kina, bo jej rola nic nie wnosiła.
Brakowało mi jakiejś myśli przewodniej, jakiegoś wątku głównego. Określenie ,,film o niczym" pasuje mi tu jak ulał. Bo o czym to było? O byłym gwiazdorze? Nie. O jego kaskaderze? Też nie. O hipisach? O Hollywodzie in general? Po prostu film nie trzyma się kupy. To trochę tak, jakby nakręcić z tymi samymi aktorami kilkadziesiąt różnych scen na różne tematy i próbować skleić to w jedno.
Ocenę ratuje świetne aktorstwo Pitta i Di Caprio (w tej kolejności).

ocenił(a) film na 6
zerbisz

Gdyby film był znacznie krótszy i usunięto parę nudnych scen to naprawdę byłby bardzo dobry.

ocenił(a) film na 9
zerbisz

Tarantino to kinofil psychopata i tym razem nakręcił film o takim samym profilu. Każdy kinoman czy krytyk w okolicy premiery był zachwycony, a tutaj mamy zlot popcornożerców, którzy nie dorośli do tego poziomu, może nigdy nie dorosną, ale to też nie wasza wina… nie każdy mu się znać, ale każdy ma prawo do swojego zdania. Nie chce też być niemiły, ale ręce opadają jak ktoś pisze, że to przegadany film… który film Tarantino nie jest przegadany? W przypadku tej produkcji jak ktoś nie znał historii tamtych czasów i autentycznych wydarzeń tutaj nie ma czego szukać, bo Quentin rozlicza między innymi Hipisów, Mansona, Polańskiego, Bruce’a Lee czy Spaghetti Westerny, i od kuchni pokazuje ludzi/aktorów i Hollywood tamtych czasów, a także o wiele więcej niż wyżej napisałem. Dla mnie to dużo, a dla popcornozercy nic. To nie kino dla przeciętnego widza. Wasze niskie oceny wynikaja tylko z faktu, ze to nie film dla was, dlatego trzeba umieć wybierać to co się lubi, a nie sugerować się ocenami. Trzymajcie się tam ciepło ramy i bez nerwów, bo takie są fakty :)