Film fajnie się oglądało. Typowa luźna opowieść o "amerykańskim śnie". Spodobały mi się również Polskie wstawi. Z reguły amerykańskie kino nabija się z francuzów, brytoli, irlandczyków, włochów, hiszpanów, rusków czy azjatów, a tutaj i Polska sie pojawiła :D Polecam jeśli nie jesteście typem pseudo intelektualisty, który hejtuje Sandlera, natomiast rozczula się nad sausage party albo jakimś czarnobiałym badziewiem to wam się spodoba p;