Ktos mógłby zaczac moderowac ta strone,bo zagraniczna premiera juz byla i jakies trolle moga zaczac spoilerowac za jakis czas - a film ma podobno szokujace zakonczenie.
Recenzenci powinni raczej nabijać się z tego "szokującego" zakończenia, które jest tak samo idiotyczne i wzięte z półki gatunku "science fiction" jak w "Bękartach wojny" (2009), gdzie Hitler ze swoją świtą giną w środku wojny. Tarantino w nowym filmie znowu czeka na uwielbienia widzów, że "nieprzewidywalnym i przewrotnym" artystą jest pisząc scenariusz filmu, w którym zmienia się podstawowe fakty w wydarzeniach z 8 sierpnia 1969 roku.
Każ usunąć z angielskiej Wikipedii (en.wikipedia.org) hasło : "Once Upon a Time in Hollywood", ponieważ jest tam podane dokładne streszczenie filmu oraz jego zakończenie.
tak podobno sharon tate umiera ostatnio... Pitt dostaje kose z zaskoczenia a leo probujac uciekac zostaje zlapany i zabity. Brzmi to mega brutalnie :D
troche jest, ale nie tak bardzo :>
jak chcesz to ci napisze wiadomosc na priv z fabula, ale tutaj nie chce spojlerowac, bo mnie zjedza:)
Czemu mają Cię zjeść? W tytule tematu pisze jak byk SPOILERY. Jeśli ktoś nie chce znać treści ( zakończenia ) niech nie wchodzi - proste i logiczne.
Ja akurat film oglądałem i zakończenie znam. Powiem, że znając filmy Tarantino spodziewałem się zakończenia tego typu - może nie dokładnie takiego, ale zbliżonego.
nie wiem, czego sie spodziewal zawierucha- w filmie jest go niewiele, moze 2 min. max, wiec nie wiem czy bedzie zadowolony, ze w ogole jest, czy zawiedziony. nie wypowiedzial praktycznie zadnej kwestii tylko pojawia sie jako maz sharon tate- na lotnisku, kierujac samochod i tanczac na imprezie.
ale podobalo mi sie ugryzienie tematu przez tarantino, ze z szacunkiem potraktowal naszego rezysera i dicaprio nazwal w filmie polanskiego “prawdopodobnie najlepszym rezyserem na swiecie”. moze to przypomni troche opinii publicznej, ze roman to nie jest po prostu “pedofil” eh, ale no dobra.
To niestety ale słabiutko ! wychodzi na to ze Zawierucha dostał te role, tylko dlatego,bo jest z Polski i podobnego wzrostu co Polanski.Takie sceny o ktorych mówisz,mógłby zagrac kazdy amator.Ciekawe ze Rick Dalton wypowiada takie słowa o Polanskim w 1969 roku,kiedy ten mial na koncie raptem pare filmów,ale ok,powiedzmy ze to ukłon Tarantino w jego strone.
Rafał Zawierucha w tym filmie jest statystą. Ma kilka krótkich ujęć w których nic nie mówi i jedno kilkunastosekundowe ujęcie (dokładnie w 33-ciej minucie filmu) gdy w swoim ogrodzie ubrany w szlafrok chce się napić kawy przy stole i wypowiada 4 słowa do psa Sapersteina (" Fuc.kin you doin, Saperstein ? "), rzucając mu czerwoną piłeczkę żeby piesek się nią pobawił i mu nie przeszkadzał.
hahaha. dokladnie tak bylo, dzieki za przytoczenie, bo zapomnialam jak brzmiala ta zyciowa kwestia ;)*
Czyli było wiele szumu o nic.Dla Zawieruchy to była przygoda życia ,dla wszystkich innych niewiele znaczacy filmowy epizod.Ale dobra w końcu to Tarantino !