Mamy wypadek samochodowy. W tym momencie czegoś nie rozumiem. Widzimy scenę wypadku. Potem pomalutku pokazuje się nam ulicę. I tam, leżącą kobietę w sukience (i butach Jess) a obok leżącego chłopca. Wypadek miała tylko Jess więc to ona musi być tą kobietą..Ale ma sukienkę a jechała w spodenkach?!! I skąd nagle bierze się druga cała Jess, która odjeżdża z taksówkarzem?
Ta druga Jess zabiła wcześniej młotkiem pierwszą Jess która podczas wypadku wypadła z torby która była w bagazniku.Zobacz sobie jeszcze raz końcówke filmu i początek wtedy zajarzysz o co biega :)
Ahh torba! Tak, faktycznie. To przeoczyłam. Chociaż wiesz, w sumie musiało wyglądać to tak, że samochód dachuje, ludzie się zbiegają a Jess wysiada cała i zdrowa i gdzieś tam umyka w bok.
No to było troche dziwne że nic się jej nie stało podczas tego wypadku, wyszła z niego bez zadrapania jakby była jakimś duchem czy cos?Kurcze sam nie wiem co mam o tym mysleć. Czary mary O_o
Niech będzie, że czary mary. Jeśli by się przyczepić do błędów byłoby ich wiele, więc lepiej się nie doczepiać i spojrzeć na całość. Całkiem dobrą całość. :) Taką, po której się myśli o tym, co przed chwilą się widziało. To rzadkość dziś. :) Dzięki za wyjaśnienie.
Nie ma sprawy :)
Co do tego że Jess stała cała i zdrowa i podszedł do niej ten taksówkarz.To po namysle naszła mnie taka rozkmina iz ta cała pętla której doznała to mógł być dla niej taki "czyściec" pokuta za grzechy??? Wpadłem na taki pomysł bo oglądałem wcześniej Hellraisera i tam był własnie taki podoby motyw w którym bohater doznawał swego rodzaju Deja vu.
Podam Ci linka do tego filmu -->
http://www.filmweb.pl/film/Hellraiser+Droga+do+piek%C5%82a-2002-91318
Całkiem możliwe. Widzimy potem, że Jess była złą matką. Jest wspomnienie o syzyfie, który został skazany na wieczną i bezużyteczną pracę. Być może więc i starania Jess były bezużyteczne i miały być wieczne. Chociaż oczywiście podczas oglądania widz, w tym i ja.. wymyśla setki teorii jak wyjść z tej pętli. Miała okazje np. wyjść do nich, przywitać się powiedzieć ''Cześć, heloł, to ja, jej sobowtór, na statku jest masa nieżywych waszych sobowtórów więc raczej na niego nie wchodźcie. I spadajcie do domu, czy gdzieś'' :)
Możliwą sensowną odpowiedzią jest to, że Jess ma restart podczas snu (chociaż niezupełny bo ma przecież deja vu). Kolejną ciekawostką jest fakt gromadzenia ciał (w jakiejś scenie jest to pokazane) - ciała gromadzą się, gniją, zajmują powierzchnię i można policzyć od kiedy to się dzieje, ale jak długo ma to trwać już nie wiem - może ładowność statku wszystko rozstrzygnie :) Tak więc myślę, że to sen lub urojenie - jest to dobre rozwiązanie bo sny i urojenia nie są (przeważnie) logiczne. Pozdrawiam
To gromadzenie ciał mnie zaskoczyło. Bo wychodzi na to, że skoro ciała się gromadzą, czas się nie cofa. W efekcie co chwilę ma miejsce ten wypadek samochodowy. Tak więc skoro widzimy stosy ciał, czy martwych ptaków, tak powinien być stos tych samochodów :)