Niestety mam mieszane uczucia. Film poprzez konwersję do 3D oczywiście nie stracił swojej magii i nie stał się zły. Rzeczone 3D jest wykonane bardzo ładnie - podkreśla głębię, ale jednocześnie nie jest zbyt efekciarskie i nie wychodzi na pierwszy plan. Kolorystyka filmu została poprawiona - barwy są żywsze, film aż od nich kipi, mam wrażenie że podbito też kontrast. Jak już gdzieś pisałem nie mam zastrzeżeń do polskiej wersji językowej - jest oczywiście gorsza niż angielska, ale jak dla mnie nieznacznie (może poza Bestią) i na pewno nie aż tak zła jak niektóry uważają. Polskie wersje piosenek są bardzo udane. Mam jednakże zastrzeżenia do wersji filmu, jaka trafiła do kin. Jest ona pozbawiona sekwencji muzycznej "Human Again". Owszem oryginalna wersja kinowa również jej nie miała, ale jednak szkoda, że nie znalazła się ona w filmie, gdyż wbrew pozorom (niby tylko nieco ponad 5 minut, i to głównie piosenka) jest ona dość znacząca. Pogłębia ona rozwój uczucia pomiędzy bohaterami i poprawia tempo filmu (bez niej można odnieść wrażenie, że akcja trwa tylko kilka dni, co jest w jawnej sprzeczności z sequelami).
Nie zmienia to jednak faktu, że film ogląda się wciąż bardzo dobrze, a ja pomimo pewnego niedosytu bardzo się cieszę, że mogłem w końcu Piękną i Bestię zobaczyć w kinie.
P.S. Dodatkowym smaczkiem są odnowione napisy zawierające szkice bohaterów, warto zostać chwilę po seansie i popatrzeć.
Nie, nie było jej. Przynajmniej nie w Cinema City. Dla mnie to żaden minus, bo nie jestem wielkim fanem Zaplątanych.