Mnóstwo osób mówi, że to bd porażka, bo obsada taka a nie siaka, bo nie pasuje do książki,
bo zwiastun jest taki "twilightowy", a widzę że tu już nawet niektórzy czepiają się użycia piosenki
Florence and the machine w trailerze. Po co tak się spinać? Wedle wszelkich prawideł film
jeszcze nie wyszedł i nie można go już spisywać na straty. Nie czytałam książki, więc obsada
mi wisi, bo nie mam do czego porównać. Zwiastun wydał mi się niemal fascynujący, tzn już
zawierał w sobie jakąś zapowiedź mroczności i takiego "wiedźmowego" klimatu, a głos
Florence na pewno odegrał w tym znaczącą rolę. No i dopiero po tym zwiastunie,
zainteresowawszy się piosenką, dowiedziałam się o istnieniu takiego zespołu. Ludzie,
podejdzcie do tego z jakimś dystansem- co z tego że obsada jest nieodpowiednia względem
książki? Fana może to poboleć, tym bardziej jeśli czeka na ten film dłuższy czas, ale nie raz
ekranizacja okazuje się lepsza od drukowanej wersji, choćby władca pierścieni
W zupełności się z tobą zgadzam. Chociaż czytałem książkę zwisa mi to jaka jest obsada . Myślę że film będzie równie dobry jak książka i tyle.
no w końcu jacyś ogarnięci ludzie się wypowiadają c:
rzygam tekstami "omg, on nie pasuje, jaki brzydki, o lol, zrujnowali mi ksiażkę, smuteczek, nie będę tego oglądać, drugi zmierzch, promują się na popularności Florence" BULLSHIT. Książki to książki, filmy to filmy, to że aktorzy nie zawsze pasują do naszych wyobrażeń nie przekreśla ekranizacji.
Na początku też mi się nie podobała obsada, ale skoro ich wybrali to musieli mieć jakiś powód, a zwiastun wypada bardzo fajnie. Osobiście z niecierpliwością czekam na premierę, wybiorę się na pewno c:
Ja też C: mam nadzieję że właśnie więcej osób myśli raczej jak my, bez takiego niepotrzebnego bulwersu ;d
No mam nadzieję, bo to lamentowanie całego fandomu robi się już śmieszne po prostu. Jakby ludzie nie mogli się cieszyć i korzystać z tego, że ktoś zaangażował się w tworzenie całego cyklu filmów DLA NICH i zrobił go tak, a nie inaczej DLA NICH, bo uważał, że im się spodoba. A oni tylko narzekają, chociaż film jeszcze nie wyszedł, zamiast podejść do tego z optymizmem i dystansem (to samo się tyczy innych ekranizacji : TMI, Warm Bodies, The Host, THG)
A, no sama muszę przyznać, że na początku podchodziłam do ekranizacji "Pięknych Istot" sceptycznie, bo obsada faktycznie nie jest idealna. Byłam jedną z tych hejterek, które opisuję. Ale na szczęście moje podejście się zmieniło i już nie robię cyrku. Mam nadzieję, że kilka osób weźmie ze mnie jednak przykład, a raczej z mojego podejścia do sprawy, bo naprawdę oszczędza wiele nerwów c:
Ja sądzę że to jest raczej kwestia rozsądku ;) a jak wiemy ten wśród młodzieży jest rzadki (podkreślam rozsądek, nie rozum, żeby nikt się nie kłócił ;d), nabywany z czasem. Podobnie jest z tymi wszystkimi ludźmi walczącymi transparentami z wojną czy wycinką drzew, to głównie ludzie młodzi którzy czesto kończą z tym w pewnym wieku, bo patrzą na to szerszą perspektywą. Ja tu takie filozofie że aż zęby bolą XD jestę filozofę. Chodzi mi o to, że póki co pokolenie naszych rodziców wie całe nic o internecie (o biznesmenach nie mówię), więc jeszcze długo na tego typu forach udzielać się bd nastolatkowie właśnie z takim podejściem. Zgadzam się z tb absolutnie- wszyscy chcą, żeby ich ulubiony bohater był taki, jak go sobie sami wyobrazili, podkreślam ONI WŁASNIE a nie nikt inny jakby ekranizacja była specjalnie pod ich gust. To dziecinne, i cóż, głupie.