Byłam wczoraj na pokazie przedpremierowym. I jest to jeden z gorszych filmów jakie widziałam.
Bardzo kiczowaty, mnóstwo w nim głupich pomysłów, para głównych bohaterów już po 3 dniach
znajomości wyznaje sobie miłość. Główna aktorka to Bella 2.0. Ledwie na nim wysiedziałam.
Jedynym jasnym punktem jest główny bohater, grany przez Aldena Ehrenreicha oraz Emma
Thompson, która gra naprawdę świetnie. Bohater jest zabawny i wzbudza sympatię. Cała reszta
była tak durna, że nie wiem jak jedna osoba mogła mieć tyle głupich pomysłów.
:D Rzeczywiście jest sporo pomysłów wziętych ze Zmierzchu, chociaż ten film jest chyba nawet bardziej głupawy.
Jeśli chodzi o książki, to nawet nie jest trylogia (ma cztery części), ale świetne to są. Niestety film jest porażką, mniej więcej przez pierwszą połowę myślałam, że nie jest aż tak źle.
SPOILER: Gdy Ethan jakoś zapomniał o Lenie, popłakałam się. Z bezsilności, że nic nie mogę zrobić (Z kina nie mogłam wyjść z powodu zaciekawionej koleżanki, co dalej wykombinowali reżyserzy), w książce takie coś nie miało miejsca. Od tego momentu do końca filmu NIC TAKIEGO NIE BYŁO W KSIĄŻCE (po za oczami Leny). Potem pół roku później (nawet druga część: "Istoty Ciemności" zaczyna się następnego dnia) No i cóż jak już myślałam, że Ethan odjedzie, on krzyknął "Liiiiiina!' (wątpliwe jest to, żeby krzyczał do liny), to się pogubiłam czy sobie przypomniał, czy się zakochał od nowa. Ciekawe czy zekranizują następne części, fajnie by było, bo już dawno nie oglądałam filmu na którym bym się popłakałam.
Byłam na premierze tego filmu, myślałam ok pójdę zobaczę co to... jakaś masakra myślałam, że tam usnę... Nie polecam... I zgadzam się, jest bardzo kiczowaty...
kiedy pierwszy raz zobaczyłam plakat tego filmu w kinie to pomyślałam, że jest to jakaś parodia zmierzchu, albo co.