Wydaje mi się, że temu filmowi dostało się po dupie dlatego, że spece od marketingu chcieli
popłynąć na popularności Zmierzchu; miłosna historia w mrocznym świecie pięknych, bladych
stworzeń, hasła reklamowe i plakaty, to wszystko mi się tak kojarzyło z przewałkowaną już tam i z
powrotem sagą o wampirach, że bardzo długo nie chciałam się zabierać za oglądanie tego tworu.
Akcja wartka, czytelna, nie ma tu miejsca na tajemnice, od początku wszystko co niejasne zaraz
się wyjaśnia przez co jest po prostu nudny, nie trzyma w napięciu, miałam wrażenie jakby twórcy
starali się za dużo upchnąć w tych dwóch godzinach i zrobili to od linijki. Nie sprawił, że mam
ochotę chwycić za książkę, ale sama fabuła dość mi się spodobała, nie uważam tego czasu za
zmarnowany, całkiem przyjemnie się na nim zasypiało.