Lepszy niż dwójka, ale czy tak samo wbijający w fotel jak jedynka, to nie wiem...
Pierwsza częśc to pytanie "jak wiele może zrobić człowiek, aby zachować swe życie", z drugiej powiewa wymuszoną makabreską i flakami, a trzecia miała być świetnie przemyślaną intrygą pt. "Tu wszystko jest grą". W efekcie wyszło nam kino gore z pseudo filozoficznym przesłaniem. Moim , jakże skromnym zdaniem, albo się robi krwawą sieczkę, albo film bardziej łapiący za d**ę przesłaniem i postawionym na końcu pytaniem. Niektóre sceny są mocno naciągane, tak aby wprowadzic widza w cały ten patos geniuszu Jigsawa, który z części na część powtarza, że brzydzi się mordercami. Film jest poprostu przekombinowany i nie chodzi tu o jakiś wybitnie zły scenariusz. Szkic całej "trylogii" był dobry (chociaż mam wrażenie, że miała być jedna część), jednakże twórcy postanowili uraczyć nas jakimś wymyślnym opowiadaniem.