Już po raz kolejny zaserwowali nam "Piłę". Po świetnej jedynce(9/10), niezłej choć już stosunkowo przerysowanej dwójce(7/10), nastała średnia trójka, która dużo wyjaśnia, jednak nie do końca jest interesujaca. Po pierwsze - za długi czas trwania. Jakoś trudno było usiedzieć, po bokach było czuć monotonię. Scenografia jak zwykle nienajgorsza, a muzyka trzyma poziom. Mimo, że Whannell w swym scenariuszu serwował nam różne wytłumaczenia i zadziwiające sceny, Bousman jakoś tego nie rozwinął. Film nie wciąga tak jak poprzednie części. Aktorstwo na przeciętny z plusem, ale Tobin Bell i Shawnee Smith ponownie przedstawili się nieźle. Szkoda, że już końcówka tak nie szokuje - jedynie przygnębia widza. Widać starania i szczyptę ambicji, jednak nie zrealizowanych w pełni. Gorąco polecam fanom serii, którym nie wiadomo dlaczego polecam - pewnie już wszyscy z nich obejrzeli:).
P.S. Lubię Jigsawa, a raczej aktora, który go gra. Ale już trochę dziwne - jest zbyt genialny i niesamowity. Przynajmniej nie śmieszy tak jak Jason, który przy każdej okazji ożywa by kogoś porąbać, albo Myers - chociaż Michaela lubię bardziej:). Acha, i jeszcze "świetne" hasło reklamowe - "Zasady można łamać, tak jak ludzi". Wiecie co powiem? "Gile możne jeść, jak schabowego". A dajcie spokój z takimi durnowatymi hasłami.