Powinien się pojawić prawdziwy Jigsaw, ludzie mieliby w końcu motywację, żeby coś zrobić ze swoim życiem. Cel uświęca środki, Pan Układanka nie jest psychopatą jak insynuują niektórzy ignoranci ale geniuszem, który znalazł sposób na uzdrowienie tego świata.
Oczywiście mogłoby się to rozrosnąć w kameralną organizację, działającą na wszystkich kontynetanch - nikt, kto nie docenia swojego życia nie byłby bezpieczny.
Jest to znakomity przykład nie do końca dobrowolnego prometeizmu kilkudziesięciu jednostek dla uzyskania nieskończenie istotniejszych korzyści dla znacznie większych zbiorowości.
PS. :D