SPOILER!!! Eee tam jeśli chodzi o samą gre ta była najbardziej ciekawa i zaskakujaca, kto by przypuszczał ze slowa pana Jigsawa byly kierowane nie do Lynn a Amandy... i ogolnie to ze oni byli malzenstwem... mylalem ze ten gosciu co chcial rozwodu byl jej mezem a tu zonk to byl kochanek... No i sam finał Jeff mial poznac osobe ktora jest winna utraty dziecka Jeffa, Jeff skupił sie na synu a zapomnial o corce a to o nia w calej grze chodzilo... i o Johna bo to z jego inicjatywy Amanda ja porwała... Bardzo zagmatwane ale logiczne ;]
Ciekawe jaka bedzie czworeczka... jak dla mnie wszystkie czesci 10/10... krew to tylko dodatek zaskoczenia bezcenne... szkoda ze nie ma tej magi za drugim i kolejnym razem gdy sie oglada ten film :(