No nareszcie jestem świeżo po Saw 3. Długo słyszałem że ludzie mdleli itd.
więc spodziewałem się czegoś naprawdę krwawego (ot takie kino bez myślenia tylko do oglądania). Ale tylko scena operacji Jigsawa była mocna. No i końcówka na którą czekałem nie była ani MEGA zaskakująca ani nawet bardzo zaskakująca. Sam nie wiem kiedy miałem się dziwić, ale ten zaskok to miało być to że Lynn i Jeff są małżeństwem. Ciekawa była Amanda, w poprzednich częściach spokojna i cicha . A w tej części taka lekko niezrównoważona , raz ryczy a innym razem grozi bronią . To był ciekawy wątek , takie ukazanie umysłu osoby która znajduje cel a później przestaje w niego wierzyć. Same pułapki ani wymyślne nie były tylko im więcej krwi i krzyku tym lepiej. Dużo retrospekcji, mnie głównie zaciekawiły te z przed pierwszej części gdy to Amanda ciągnęła ciała Adama i Lawrenca . Dowiedzieliśmy się również jak mógł Jigsaw tak długo przeleżeć bez ruchu.
Twórcy zostawili koniec otwarty , tylko kto teraz będzie tworzył wymyślne pułapki gdy Amanda i jej lider nie żyją? Ocena tak pomiędzy 6+ a 7- /10 .
Spodziewałem się czegoś ciut więcej ale cóż po pile nie można zbyt wiele wymagać.