Jak zauważyłem już jakiś czas temu dzisiejszy horror nie musi być ambitny byle by była sieka i żeby ludzie z zażenowania i obrzydzenia wychodzili z kina. Brutalność jakoś mnie nie rusza - może dlatego, że horrory ogladam od dziecka, ale i tak szczegóły typu "patrzcie jak sobie miażdżę płytką nogę", "murzynowi ukręciło gnaty - spójrzcie na te sterczące kości" albo "szkoda takiej ładnej buźki, ale za to widzę wnętrze jej czaszki" to już głupota i 60% ludzi nie posmakuje tej fabuły bo pożyga się od samej scenografii. Jigsaw mógły dać także sobie trochę siana z tą bezsensowną filozofią na koniec.
W pełni się z Tobą zgadzam. Nie trawię nowych (pseudo)horrorów. Zero w nich napięcia, tajemnicy i innych elementów, które powinny charakteryzować dobry horror, za to masa flaków i krwi. Łatwiej jest puścić pawia niż się przestraszyć. Miałem nie oglądać tego filmu ale trochę zżerała mnie ciekawość (wywołana różnymi plotkami - łącznie z tymi, że ludzie mdleli w czasie seansów). Trzecią część "Piły" - jak większość produkcji tego typu - obejrzałem z niesmakiem. Aż dziwne, że udało mi się dotrwać do końca bo momentami znudzenie dało o sobie znać. Po tym co zobaczyłem w poprzednich częściach już nic mnie nie zaskoczyło. To co wcześniej wydawało mi się obrzydliwe teraz stało mi się obojętne. Zero emocji u mnie wystąpiło. Po prostu obejrzałem i zapomniałem. Twórcom już powoli zaczyna brakować pomysłów na nowe wymyślne i makabryczne tortury, powtarzają już się - może to i dobrze przynajmniej szybciej skończą. Kolejnej części wesołych przygód "Jigsaw'a" nie mam zamiaru oglądać. Dobrze, że w TV można jeszcze od czasu do czasu zobaczyć taką klasykę jak "Coś" i przestraszyć się przy wielokrotnie już widzianych scenach.