''Szybka utrata około 1 litra krwi grozi wstrząsem krwotocznym i śmiercią!'' Ja jak oddawałem krew to dobrze się czułem, ale kilku moich znajomych zemdlało po oddaniu 0,5 litra krwi.
Nie ma takiej opcji, żeby stracić w 15 minut 2,5 litra krwi i przeżyć. Bajka.
Oj chyba nie wiesz do czego zdolne jest ludzkie ciało, zwłaszcza młodych osób. Gdyby człowiek umierał po stracie 1 litra krwi, to pierwszy lepszy wypadek drogowy zawsze kończyłby się śmiercią. Przecież czasami widać że po wypadku jest ogromna kałuża krwi... a jednak mimo ogromnej straty krwi czasami pacjentów uda się uratować dzięki np transfuzji. Ja myślę że to u każdego inaczej działa. Niektóre źródła podają, że tak naprawdę do śmierci potrzebna jest utrata 3 litrów krwi (!)
a kto powiedział, ze oni przeżyli ? Pokazana była tylko ta facetka którą znalazł Erickson, ledwo żyła a potem straciłą przytomność, nie wiadomo czy to nie zgon, faceta w ogole nie pokazali wiec pewnie nie przeżył w ogole heh
jak dla mnie ważniejsze jest to co mówią na Przysp. Obronnym w liceum i na kursach ratowniczych, nić to co podają "niektóre źródła"
Czepiasz, się - przecież to amerykanie im takie coś nie grozi.
Największa beką z ręka przeciętą do połowy u typa, primo - zemdlałby w 10s, secundo wykrwawił w kolejne kilka minut....
...ale co tam, przecież to amerykanie, no i film dla amerykanów,
...a Oni kupią wszystko.
Przerażające, że niektórzy Polacy też to kupują oO
Racja! Poza tym ja widzę łatwe wyjście z sytuacji.
Mechanizm uruchamiał się po zamknięciu drzwi. W poprzednim pomieszczeniu tykał zegar do wybuchu bomby. Pytanie - po co zamykali drzwi? Wystarczyło je zostawić uchylone i schować się za nie - nie trafiłaby ich bomba ani gwoździe... Wtedy nie byłoby problemu z uciekającym czasem. Wtedy mogliby wziąć kawałek przewodu, przywiązać do bomb w kolejnym pomieszczeniu i nie wiem - pociągnąć uszkodzić - ale już w bezpiecznym pomieszczeniu. No... ale pamiętajmy, że to film :) Z tym, że faktycznie w jedynce sytuacja wyglądała dramatyczniej :)
Kwestia jest taka że wszystko jest coraz bardziej naciągane i robione pod... flaki... I tyle. Już jak zobaczyłem początek to wiedziałem że się kaszana kroi...
Dokładnie. Trochę to chamskie ze strony twórców... dla mnie najbardziej przerażająca była jedynka i to tylko wyłącznie dzięki klimatowi i muzyce. Nie było tam flaków, morza krwi. Da się - ale trzeba chcieć. A taka fajna trylogia się kroiła...
Jedynka była słaba imo. Fatalne aktorstwo, naciągana fabuła i kompletnie nierealna końcówka. Dla mnie bajlepsza była zdecydowanie II część. Reszta to takie lepsze/gorsze średniaki niestety.
niechciał bym sie sprzeczać ale wiecej ludzi jest za tym ze to jedynka byla najlepsza ja to osobiście popieram bo fabuła nie byla naciągana tylko bardzo dobra nie wspominając o ciekawych torturach których juz w kolejnych czesciach byly coraz mniej pomyslowe