„Piernikowe serce” to chaos udający film. Nie wiadomo, o czym to właściwie jest, scenariusz się sypie, a dialogi brzmią jakby wyciągnięto je z generatora banałów. Nawet utalentowani aktorzy nie są w stanie tego uratować, mówią kwestie, których sami nie czują, przez co całość wypada sztucznie i boleśnie nijako. Film miał być ciepły, a wyszedł po prostu słaby i bez sensu. Absolutna porażka.
jak widzę fragmenty w internecie to nie mam takie wrażenia, to nie jset kino wybitne, artystyczne, moze trzeba mieć to na uwadze?