Czy ktos mi wytlumaczy, w jaki sposob ten film zdominowal festiwal w Gdyni? Mi nasuwa sie takie okreslenie: "Towarzystwo wzajemnej adoracji". Serio ciesze sie, ze nikt nie odwazyl sie wystawic tego filmu do wyscigu o Oscary, bo pewnie produkcje z bollywoodu zmiazdzylyby go juz w preeliminacjach. Pomyslec, ze moglby rywalizowac z jaims filmem Almodovara. Ciarki przechodza.
oczywiście coś podobnego mogło się zdarzyć, ale czy film wiernie odwzorował, co wydarzyło się naprawdę to nie wiadomo. pewnie autorzy przedstawili na podstawie faktów własną wizję.
"oczywiście coś podobnego mogło się zdarzyć, ale czy film wiernie odwzorował, co wydarzyło się naprawdę to nie wiadomo. pewnie autorzy przedstawili na podstawie faktów własną wizję." - co za bełkot...
dominq, ja się zgadzam z Tobą, chociaż, jeśli chcesz wypowiadać swoje zdanie to nie jedź na film aż tak bardzo, bo zawsze wynikną z tego jakieś kłutnie, które są tu niepotrzebne ;) Iluvatar, od razu na wstępie powiem, że mam 18 lat, bo widzę, że często podkreślasz "inteligencje ludzi dorosłych" i "głupotę małolatów". Nie wiem, w której grupie ja jestem, ale uważam się za dosyć inteligentną i szczerze powiem, że mi się film nie podobał. A emocje, owszem wzbudził we mnie, ale były to raczej emocje krzyczące "kobieto, jaka ty głupia jesteś. Zamiast olać faceta, który cię nie kocha i cię zdradza, to jeszcze poniżasz się i błagasz go, żeby z tobą został" Nigdy w takiej sytuacji nie byłam, ale być z kimś, kto jest z tobą z litości to porażka. Na końcu jeszcze usiłowanie zabójstwa swoich dzieci to już w ogóle klęska. Nie mówie, że facet grał tutaj dobrą postać, bo w większości on zawinił, chociażby samym faktem zostawienia jej pod opiekę swojej matce, ale ogólnie to zachowanie tej kobiety mnie zastanawiało. Powinna się wziąć w garść, chociażby ze względu na dzieci. Była młoda, wystarczyło, że coś by ze sobą zrobiła, i już by kogoś znalazła, jeśli bała się, że sobie nie poradzi sama. Poza tym, jeśli chcę obejrzeć jakieś filmy o prawdziwym życiu, które na prawdę wzbudzają jakieś emocje, to mogę włączyć reportaże w tv. I jeszcze raz podkreślam, każdy lubi to, co lubi.
ona maiała wyraźna depresję a w takim przypadku trudno mówić o wzięciu się w garść. często od osób, którze mają depresję ludzie się odsuwają
Tak, zauważyłam, że miała, ale to nie odciąga jej od odpowiedzialności za próbe zabicia dzieci. Poza tym nie uważam, żeby od osób z depresją odsuwali się wszyscy i i tak uważam, że jej reakcja była głupia i nieprzemyślana zupełnie. Można jeszcze zrozumieć pierwszą reakcję na wieść o rozwodzie, wiadomo, wtedy różnie mogą ludzie reagować. Ale po przemyśleniu, po uświadomieniu sobie, że tak właściwie nic nie straciła, oprócz głupiego męża, który ją zdradzał, mogłaby się wziąć w garść. Miała rodzinę, miała dzieci. Ale nie, lepiej wyjść na ulicę i się pochlastać. Jak już chce to niech chlasta siebie, ale czemu dzieci? To nie jest wytłumaczalne.
głupio piszesz, pocztytaj o depresji lepiej...............
zauważ, że jej całym życiem były dzieci i mąż, którzy jak dostała depresji nie staneli przy niej
to nie chodzi o wiek, czasem ludzie mają po 80 lat i nie pzrezyli i nie pzrezyja wielu rzeczy, wiele zostało im "zaoszczędzone(?)" czasem mają po 5 i gdyby opowiedzili innym swoją historię, usłyszeliby, że to "niewiarygodny film"
dla mnie film jest wiarygodny,
nie wstrzasnął mną pzrez swoje artystyczne walory czy grę aktorską, wstrząsnął mną, bo go przezyłam, zamiast go oglądać i żyje we mnie do dziś
nie chciałabym go oglądac jeszcze raz, czasem w życiu stajemy przed lustrem i odchodzimy od niego czym prędzej, mimo to nie możemy wyrzucić juz z głowy tego odbicia
neuroza, masz rację, wiek nie jest ważny, ale podkreśliłam go, bo widocznie miał znaczenie dla Iluvatar. I podkreślałam też, że takiej sytuacji nie przeżyła, ale powiedziałam, że nie warto było robić tego wszystkiego, co robiła ona tylko dlatego, że zostawił ją mąż. Zdradzał, kłamał, nie kochał jej, podejrzewam, że jej uczucia też nie były ogromne. Ludzie mają większe tragedie w życiu i wychodzą z nich cało.
widzisz, rozpatrujesz jej dramat z punktu widzenia "nieudanego związku"
nigdy by mi takie uproszczenie nie przyszło do głowy
co do tego, faktycznie uwazam, że kieruje toba wiek
ale to nic złego, każdy wiek ma swoje prawa i każdy go przezywa
Neuroza, nie rozpatruje go jedynie pod tym wzgledem, podkreslam to, bo musisz przyznac, ze wlasnie to był motyw przewodni tego calego jej kryzysu. Nie ma mieszkania, ale ma dzieci i męża, a nagle się okazuje, że mąż ją zostawia. I to jest dla mnie przyczyną główną jej zachowania, oczywiście nakłada się na to też to, że nie ma swojego mieszkania, mieszka u teściowej, którą uważa za wroga, przynajmniej z początku, jest daleko od rodziny itp itd. Ale i tak stoje przy swoim, że to nie są powody, aby zakończenie tego filmu było takie, jakie było. Mogła zrobić wiele innych rzeczy.
ja bym raczej rózne zmienne "psychologiczne" okresliła jako przyczyne jej stanu
i nie odejscie męża (którego ona sama juz pzrestała wczesniej "czuć") ale brak wsparcia z którejkolwiek strony
a depresje ona miała juz zanim mąż ja zostawił, kiedy ona w stuporze zaległa w łózku proces sie dokonał
wszytko jest w toku, nie mozna mówić, że coś się zaczeło w tym i tym dokładnie momencie z tego i tego powodu, bo to juz są uproszczenia a zycie nie ejst takie proste
Co za naiwność. Pożyj trochę to zobaczysz... Przyjrzyj się tej kobiecie. Uważasz, że jako jednostka uda ci się przeżyć bez najmniejszego wsparcia ze strony drugiego człowieka?
Wyobraź sobie, że nie ma Twoich rodziców, zakładasz własną rodzinę poświęcasz się dla dobra dzieci, zostajesz po kilku latach w tyle za kolegami i koleżankami, rezygnujesz z pracy dla dobra dzieci, powierzasz WSZYSTKO w tym najważniejsze - bezpieczeństwo swojej rodziny mężczyźnie, który jak się okazuje sam potrzebuje pomocy. W końcu tracisz jego miłość i szacunek, patrzysz na obitą przez ukochanego męża twarz w lustrze, w wielkim mieście nie masz nikogo, jesteś zupełnie sama, bez pracy i mieszkania możesz tylko żebrać. Straciłaś figurę po dwóch ciążach, nie masz czasu dla siebie, ani własnych pieniędzy, za które mogłabyć coś ze sobą zrobić. Przyjaciele po studiach są zajęci własnym życiem, nie masz praktycznie przyjaciół, bo gdzie miałabyś ich poznać, skoro nie uczysz się ani nie pracujesz? Gdybyś jeszcze była sama, ale masz dzieci, o które dbasz tylko ty, które nikogo poza tobą nie obchodzą, które zawadzają teściowej, przeszkadzają mężowi w układaniu sobie nowego życia. Nie masz pieniędzy, bo nie ty zarabiasz, nie ma nic twojego w domu w którym mieszkasz, nie jesteś członkiem rodziny, jesteś przybłędą, pomyłką, powodem do wstydu. Teściowa ani myśli pogodzić się z utratą życia w momencie, kiedy je odzyskała po śmierci męża, ani myśli być typową babcią, boi się starości i zaciekle broni swojej pozycji w zyciu swojego syna. Chcesz zasluzyc na jej milosc,przynajmniej na szacunek, ale ona z niewiadomzch dla ciebie przyczyn nadal cie nienawidzi. Zaciągnęłaś kiedyś dług u siostry i nie masz już nic. Nie możesz nawet zadzwonić do matki, nie masz żadnych praw, żyjesz w więzieniu, dobrowolnym więzieniu, które musisz znosić, bo poza nim czeka Cię tylko przytułek dla bezdomnych. Powoli wszyscy sie od ciebie odwracaja. W koncu zaczynasz wierzyc, ze to twoja wina, ze twoje zycie nikomu nie sluzy, ze jestes darmozjadem, ze nie zaslugujesz na milosc swojego meza, ze jestes smieszna, brzydka, nic niewarta... A marzenia miałaś kiedys takie niewygórowane, zwykłe - rodzina, dom i samorealizacja.
Wskaż mi jedno sensowne wyjście z tej sytuacji. Co robisz???
Widzisz, dobrze, że wspomniałeś/aś o swoim wieku. Za kilka lat zaczniesz na siebie zarabiać i rodzina przestanie łożyć na twoje utrzymanie. Pogląd na życie zmienia się wtedy całkowicie. Podejmiesz kilka niewłaściwych decyzji życiowych i płacisz za nie do końca życia. Nie zdajesz sobie jeszce z tego sprawy z ciezaru odpowiedzialnosci doroslego czlowieka, ktory nie jest w stanie poniesc go sam, bez mozliwosci zaspokojenia podstawowcych potrzeb.
I o tym wlasnie jest ten film.
obejrzyj jeszce raz i zobacz jaka ona była samotna, zupełełnie sama, żadnych przyjaciół. ja przymnajmniej tak to odebrałem.
wlazłam w twoje ulubione filmy i mam pytanie poza wątkiem
wolna wole oglądałeś w kinie czy na płycie ?
u mnie chyba nie bylo, albo przegapilam, podejrzewam ze jak bedzie albo bylo to na kilka wyswietlen i jak kamien w wode:>
pojawił sie na festiwalu filmfest wwf, bardzo wątpię, że bedzie jeszce wyswietlany w polskich kinach
ascho, wyobraz sobie,ze wiem co nieco o depresji. Poza tym nie mow mi, ze mąż mial przy niej stanąć, skoro dostala "depresji" dopiero po jego odejsciu, to moglo byc przyczyną bezposrednią, wiec raczej logiczne, ze nie stanal po jej stronie, skoro ją zostawil. A dzieci były zbyt małe, żeby z nia porozmawiać, podnieść na duchu jakimiś racjonalnymi argumentami, a tak to były przy niej, nie były z ojcem, tylko z matką. Więc nie wiem, co masz na mysli mówiąc "stanąć po jej stronie"
co nieco może wiesz, ale nie wiesz, że do ludzi chorych na depresję nie mówi się "weź się w garść" jak reagować na ludzi chorych na depresję
Tak się niestety składa, że "racjonalne argumenty" nijak nie przemawiają do osób w depresji...
zauważ, że wiedza na temat depresji w psychiatrii bardzo mocno się rozwija..................
więc jakieś nowsze wydawnictwa też proponuję.
zazdroszczę ci pewności siebie, mam nadzieję, że jak bedziesz miec męża i dzieci, ta pewnośc też będzie. ja jestem calkiem inna niz bohaterka filmu, ale staram sie zrozumiec ją i jej rozpacz. Wstrząsające jest to, że tak wiele kobiet ma taki los i takie historie zdarzają sie ciągle. ja cały czas myślę o tym filmie, jest poruszający, a wniosek mam taki: nigdy nie ufać zadnemu facetowi- liczyc trzeba tylko na siebie.
uważam, że to jedyny wniosek jaki można z tego filmu wyciągnąć: licz tylko na siebie. jednak nie był bym taki pesymistyczny w stwierdzeniu, żeby nie ufać żadnym facetom. to samo można powiedzieć w stosunku do koiet: nie ufaj żadnej kobiecie.
na odtrutke polecam "Przyjaciele" (The last kiss), dość zabawny i o związkach też, ale nie w aż tak drastyczny sposób pokazanych.
Film jest rzeczywiście genialny...opowiada historie prawdziwego życia i tego co może przydarzyć sie każdemu z nas...odzwierciedla obrz typowej polskij rodziny i typowych zachowań dla naszych rodaków i mozemy w nim zobaczyC kawalek samych siebie...no chyba ze ktoś nie ma wogole problemow i jest czlowiekiem o idealnym zyciu;p
dominq debilu - bo to jest zajebisty film a nie jakies gowno ktore ogladasz w stylu kill billa
Film bardzo prawdziwy... ale osoby wychowane pod kloszem niestety nie rozumieją jego realności...
zachowujecie się jak przedszkolaki .!!!!
Czemu wy wogóle nie macie do siebie toleracji ? ! Wiadomo że będą podzielone zdania na temat lubienie czy nie lubienia czegoś. Każdy ma inne upodobania , każdy lubi co innego .! To po jaką chol.erę się kłócicie ? aha do tych co film im się podobał ; racja , wzruszający był :D wogóle bardzo fajny . Jak na Polskie "kino" To się postarali . A do tych co film im się nie podobał to mam podejrzenia że nie wywarł na was "emocji ", ponieważ grają w nich aktorzy których już widzieliście w innych filmach czy serialach ... może rozprasza was to że o tam miała role matki (komedia) a Tu (tragedia) ? ;/ Czy wam o to chodzi ? ? ?
Jestem pewna że macie takie odczucia.