Zgadzam się z recenzją.
Jeśli tak płytko wygląda życie uczuciowe i emocjonalne Polaków, to ten film jest tego doskonałym przykładem. Wszystko czego powinno się unikać w związku: podejście partnerów do siebie nawzajem, robienie z siebie ofiary, tabu na temat seksu - seks nie jest tabu tylko po alkoholu, konserwatyzm poglądów i wąskie horyzonty, pruderia na każdym kroku, i klasycznie - jak kobieta to albo święta albo dziwka, a jak seks to albo po ciemku albo fetysz.
Słowem tragedia....
Żaden z bohaterów nie odbył w tym filmie sensownej rozmowy.
Mało zabawny, infantylny do bólu, zero realizmu. Jak większość polskich "komedii romantycznych" kręcony w 3 pomieszczeniach na krzyż, niektóre dialogi musiałam cofnąć bo nie rozumiałam co mówi aktor (Kula), a radio zet lokuje się chyba w każdym polskim filmie.

Na pocieszenie dodam, że Więdłocha jest świetna, Stuhr zaś marnuje się w takich produkcjach, bo tu głownie pokrzykuje i marszczy czoło.
Pierwsza część była świeża i zabawna, 2-ka jest po prostu słaba. A szkoda, bo mając takich aktorów można stworzyć coś z polotem. Może zabrakło Adamczyka ;)))