Nie oglądałem pierwowzoru, ale tę część obejrzałem ze 3 razy. Daje dużo do myślenia w momencie kiedy odkrywamy statek na pustyni. Wyobraźmy sobie teraz nasze wyszstkie religie, które prały nam mózgi przez tyle czasu i robią to do tej pory. Ktoś kiedyś coś zobaczył, komuś się wyśniło i tak przepisał to "Wyższym Siłą". To tyle ;)
pozdrawiam
Isa
skoro słaba i w sumie płytka wersja Tima Burtona (skądinąd dobrego reżysera) dała Ci do myslenia polecam pierwowzór z '68 r. - daje o wiele więcej satysfakcji, posiada lepszy klimat i głębsze przesłanie. Film Burtona to przy nim niestety zaledwie kino rozrywkowe (w dodatku niezbyt udane nawet jak na przyjętą konwencję gatunku).
A zakończenie pierwowzoru wprost rozkładało na łopatki - dziś może być o to trudno, bo scena ta przeszła do klasyki kina i raczej każdy już wie czego się ma spodziewać. szkoda :/
"A zakończenie pierwowzoru wprost rozkładało na łopatki" dokladnie koleś. Mówisz że statek z przeszłości Cię ruszył? obejrzyj oryginał :D to Cie dopiero ruszy
Podobał mi się ten film, więc z waszych wypowiedzi wnioskuję, że wersja z 68' to lektura obowiązkowa?
Daję siedem dla tima i helenki:)
I wersja z "68" była tak świetna i przekonywująca że po obejrzeniu filmu, nie mogłam przez jakiś czas dojść do siebie . Fakt jest zrobiona z bardzo starannie i końcówka dająca sporo do myślenia o przyszłości naszej planety. Wrażenie było naprawdę niesamowite .
Dlatego wersji Tima nie miałam w ogóle ochoty oglądać.Ale przypadkiem włączyłam kiedyś TV i właśnie zaczęła się "Planeta małp" -Burtona wrażenie również niesamowite i było to jakby dopełnienie tej pierwszej ekranizacji z 68 roku. Dodam że ani książka i inne części filmów pt "Planeta małp..." nie wywarły na mnie tak piorunującego wrażenia jak I "Planeta małp"oraz film Tima Burtona o tym samym tytule.Pozdrawiam :)))