Stymuluje do myślenia i trochę się ciągle wymyka umysłowi, ale wydaje się, że rekonstrukcja obrazu całości jest tuż tuż...
Czy podobieństwo fizyczne recepcjonistki i bohaterki tej części jest przypadkowe? Nie sądzę.
Czy to, że bohaterka uprawia sztukę "przemocy" to przypadek w odniesieniu do "dziury"?
Wydaje się, że ona jest uwięziona w swojej psychice i "potrzebuje czasu" - stąd różnica wieku z recepcjonistką. W końcu udaje jej się spotkać "jego" - kogo zna. A kto jest chłopcem z jej przeszłości? Albo namaszczonym, bo fizycznie jest bardzo podobny? I też nie ma oczu, jak chłopiec, któremu pies wbił pazur w oko?
Stymulujące, ale nie do rozwikłania po jednym seansie :)