Platforma 2

El hoyo 2
2024
4,3 15 tys. ocen
4,3 10 1 15243
4,6 7 krytyków
Platforma 2
powrót do forum filmu Platforma 2

Uważam że film jest metaforą. I tylko traktując go jako metaforę, można pokusić się o zrozumienie, bez próby analizowania zasad logicznych. Ja to rozumiem tak. Dziura jest symbolem świata w którym żyjemy i ten nasz świat jest czyśćcem dla ludzi i ich dusz. Ma za zadanie oddzielenie plew od pereł, tego co winne od tego co niewinne, takie jest zadanie systemu i trafiając do niego nie ma z niego ucieczki. Ten czyściec jest tu i teraz, a nie po śmierci, jak nas uczy religia. Ludzie/dusze zgłaszają się do tego systemu (działanie wolnej woli), (może przybywają z innego świata) z różnych pobudek: jedni żeby odbyć karę, inni dla dyplomu (nagrody), jeszcze inni dla przemyślenia-odbycia pokuty. Przechodzą przez proces rekrutacji i jedni zostają zakwalifikowani, inni nie. Wiemy, że na platformach znajdują się ludzie od 16 roku życia (Wtedy dusza przestaje być czysta, niewinna). Małe dzieci w Platformie 2, pokazane są jako niewinne istoty bawiące się razem, bez podziałów, bez walki. Mieszkają w tej przestrzeni, ale nie znajdują się na platformach, nie są włączone do systemu. Dorośli żyją w systemie, losowo znajdują się na różnych poziomach, walcząc o jedzenie, pragnąc zachować życie, którego i tak nie mają szans ocalić (ulegają iluzji, że jest to możliwe). W pierwszej części pokazany jest chaos, ludzie wyżej obżerają się na zapas, Ci najniżej dopuszczają się aktów kanibalizmu. Nie ma sprawiedliwości, nikt o nikogo nie dba, nikt nie współpracuje, każdy myśli o sobie, żeby przetrwać. Próba wprowadzenia jakiś reguł i dystrybuowania porcji kończy się porażką. Pomysł spontanicznej solidarności nie działa. Strach przed śmiercią głodową i chciwość wygrywa. Główny bohater bierze ze sobą książkę o idealiście Don Kichocie – symbolu bezcelowej walki z imaginacjami własnego umysłu. W drugiej części widzimy, że ludzie starają się poradzić sobie z systemem, wprowadzając prawo ( religijne/społeczne). Działanie prawa może być jedynie skuteczne, gdy zmusza się ludzi do jego przestrzegania wizją kary-okaleczenia lub utraty życia. Lojaliści muszą zabijać, żeby ratować innych . Koszty są ogromne, przy minimalnych osiągnięciach. Prawo daje nadzieję, ale jednak nie udaje się nakarmić ludzi do ostatniego poziomu, ponadto ciągle trzeba zabijać. Życia ciągle nie daje się ochronić, a prawo trzyma opresyjnie ludzi pod butem. Dodatkowo ciągle są ludzie, którzy się buntują i szukają wolności, nie chcą zaakceptować kar i lęku, w którym muszą żyć. Nie chcą zaakceptować, że prawo jest bezwzględne i karze nawet, gdy bezręka kobieta karmi umierającego chłopca. Dla mnie to taki symbol postępu cywilizacyjnego na ziemi, niedoskonałego, ale zawsze jakiegoś: wprowadzenie religii, która straszy karą i piekłem czy wprowadzenie prawa. Okazuje się jednak, że dalej jest niesprawiedliwość, dalej jest nierówność, dalej jedzenie nie dociera. Jakby nie było rozwiązania. Daje to uczucie takiej nihilistycznej pustki, bezsensu. Cokolwiek się robi, czy się buntujemy czy działamy zgodnie z prawem i tak czeka nas śmierć. I tak się czułam podczas oglądania, dopóki nie zmieniłam perspektywy. To tutaj na ziemi jest czyściec, którego przejście, nie polega na zachowaniu życia, o co wszyscy walczą ( i tak jest to niemożliwe, bo odradzamy się na różnych poziomach - czyżby reikarnacja?) tylko na odnalezieniu w sobie tej niewinnej, boskiej cząstki, którą symbolizują dzieci. Azjatka to wie szukając dziecka na niższych poziomach. Podróż w dziurze to swoiste wyekstrahowanie części duszy. Wszyscy kończą na dole, kończąc proces i podróż i pozbywając się złudzenia, że chodzi w tym wszystkim o przeżycie. Ta odnaleziona część (dziecko), powraca do góry ( Boga, nieba, do obfitości), podczas gdy reszta duszy kończy swoją podróż na dole dziury. Jest to proces poniekąd okrutny i bezkompromisowy, nie ma sensu z nim walczyć i nie ma sensu o niego walczyć, bo walcząc pomnaża się cierpienie. Lepiej tańczyć i śpiewać, jak powiedział to Trimagassi, ten dziadek z nożem, dla którego ten czas zabawy był najlepszym czasem w dziurze. Dla mnie sensem tego filmu jest uświadomienie ludziom pewnych wartości, żeby nie dążyć do materializmu, bo i tak możemy odrodzić na niższym poziomie, a rzeczy materialnych ze sobą nie weźmiemy, nie religijność ( pomazaniec był ślepy i nie rozpoznał systemu), tylko poddanie się procesowi zwanego życiem i umilenie sobie go byciem z innymi. Z tej perspektywy nabrało to dla mnie sensu.

Victta

Jest Pani bardzo inteligentną osobą. Pozdrawiam serdecznie.