Ktoś miał nożyczki i powycinał z książki wszystko co było najpiękniejsze i najbardziej istotne dla historii.
Tak jakby z jakiegoś hm ... gobelinu wypruć większość nici i oczekiwać, że się ktoś będzie zachwycał przedstawionym tam obrazem ...
Jako film jest ok, tylko nie bardzo wiadomo o czym bo nie rozwinięto historii rodzinnych bohaterów ....
Po co pokazywać czym się stali skoro nie mówi się o powodach tego stanu?
Ale + za Francję :)
A to już nie można pokazać ludzi w kijowej sytuacji życiowej? Sytuacja przedstawionych ludzi jest taka dziwna, że trzeba ją wyjaśniać?
Tak, tak, tak! Dobrze, że nie tylko ja to zauważyłam.
A to przecież mógł być naprawdę cudowny film...
Trzeba będzie przeczytać książkę:) Jestem świeżo po filmie, jeszcze napisy lecą i film średni - raczej nudnawy, ale wierzę, że książka jest o wiele lepsza - zawsze tak jest:)
no i jaki to ma sens? film musiałby trwać ponad trzy godziny, żeby została opowiedziana cała historia, trzeba trochę na logikę to wziąć i pomyśleć, jak oceniłoby się film, gdyby się książki nie czytało. i spróbować ocenić film jako samodzielnie dzieło. a to jest dobre. :)
Ale jak się już czytało taką książkę, to trudno ocenić film obiektywnie. Z drugiej strony jednak ciężko się powstrzymać przed komentarzami, bo ta historia jest świetna.
Cóż ekranizacje tak mają. Zazwyczaj. Dla mnie to jeden z lepszych francuskich filmów:)
Niestety, odniosłam podobne wrażenie. To oczywiste, że przy ekranizacjach wycina się mnóstwo wątków, ale dlaczego w tym filmie wycięto to co najlepsze w książce, a zostawiono same banały. Brakuje nawet klimatu książki, która nie była wcale cukierkowa, a mimo to magiczna. Film jest dobry, ale jako adaptacja - dno.