Sequel historii opowiedzianej przez Disney'a w 95' roku. Pocahontas musi się pogodzić z wieściami o śmierci swojego niedoszłego kochanka - Johna. Poznaje innego białasa - też Johna - z którym płynie przekonać króla Wielkiej Brytanii aby nie wywoływał wojny z Indianami.
W filmie bohaterka przekonuje króla i wszystko dobrze się kończy. W rzeczywistości kolonie wybiły ponad 70 milionów jednostek populacji rdzennych mieszkańców obu Ameryk w wyniku planowanego wyniszczania narodu (nie mówiąc o tych pozostałych, biednych ludziach, prześladowanych przez cywili, nieodnotowanych, którzy zaginęli bez śladu) co w sumie daje największy holocaust w dziejach świata jaki jest nam znany, a pospolity dzieciak tylko się dziwi dlaczego Pocahontas wybrała Rolfa, a nie Smitha, ale do tej wiedzy także trzeba dorosnąć.
W tej części Disney znów serwuje pranie mózgów naszym dzieciom. Technicznie mamy jedynie odrobinę ładniejszą animację, z mimiką i ruchami postaci na czele. Historia przedstawiona jest odrobinę bardziej złożona, ale za to mniej ujmująca niż w przypadku "jedynki". Film ewidentnie doi z sukcesu pierwszej części.