Szczerze powiedziawszy obejrzałam ten film tylko ze względu na Brendana Frasera.
Szczerze powiedziawszy nie przepadam za filmami tego typu, ale suma sumarum może być.
Jak dla mnie 5/10
Ja obejrzałem ze względu na Mos Def'a. Fraser mi się wydaje komiczny w tej roli, choć bardzo dobrze zagrał, ale jakoś nie mogłem się uwolnić od jego wizerunku choćby jako 'George prosto z drzewa'. Ocena taka sama 5/10.
Dla mnie też piątka, ale Fraser mnie rozczarował (chociaż i tak nie przepadam za nim), za to Glenn jak zwykle doskonale, no i oczywiście Mos Def. Generalnie film to przeciętny dramat sensacyjny, tyle tylko, że osadzony w realiach brazylijskich, co trochę dodało filmowi zalet. Początek nawet obiecujący, ale im dalej tym gorzej. Obejrzeć oczywiście można, nie jest to chała, ale też i żadna rewelacja.