Twarz poległego poznajemy dopiero wraz napisami końcowymi. Mimo, że nie jest postacią fikcyjną w zasadzie jest to film symbol o wielu i wielu poległych. Wyśmiewane kino amerykańskie jak zwykle daję radę, gdzie przecież w Polsce temat byłby o wiele bardziej inspirujący, ale tutaj nikt nawet nie podejmuje czegoś ponad przeciętność. Rodziny polskich żołnierzy pewnie miałyby wiele do powiedzenia, gdzie amerykańska rodzina może się skupić na celebrze, a polska staje zapewne na granicy bytowego przetrwania.