Obserwując ze swojego berlińskiego pokoju to, co dzieje się w rodzinnej Białorusi, reżyser Pavel Mozhar dostrzega pewne prawidłowości. W zeznaniach zatrzymanych pojawiają się te same elementy i mechanizmy. Postanawia symbolicznie odtworzyć proces przesłuchań i tortur, których doświadczają jego rodacy i rodaczki walczący o wolność. Krwawe tłumienie protestów to czynność chłodna, precyzyjnie przemyślana, powodująca nie tylko ogromne cierpienie fizyczne, ale także pozbawiająca nadziei. Chodzi w niej o to, żeby zmusić nieposłusznych do porzucenia marzeń o innym kraju. Obraz wyłaniający się z eksperymentu reżysera jest porażający. Dla dyktatora ludzie są jak przedmioty, które można połamać i wyrzucić, kiedy stają się problemem.