bardzo n ieprawdopodobna fabuła z licznymi dzuirami w scenariuszu.sytuacje ratuje N.Nolte który jak zwykle gra zmęczonego złodzziejaszka w dodoatku narkomana.pozatym raczej słabo.film leciutki i raczej mnie rozczarował.spodziewałem się czegoś lepszego
dziur nie widzę. podaj jakiś przykład. film jest podobny do wszystkich opowieści typu "stary wyga robi w konia wszystkich łącze z widzami", niemniej to jeden z lepszych filmów gatunku, zabawny z dobrymi tekstami i muzyką. czego chcieć więcej?
Zakończenie jest jednak trochę trefne. Żeby mieć taką passę przy stole akurat w takim momencie, to nie może być przypadek. No chyba, żeby jednak był... Co w końcu było blefem? Skok na "muzeum", czy może od razu facet planował sczyszczenie kasy kasyna a bliźniaki pojawiły się nieprzypadkowo? No chyba, że ustawił całą sprawę z krupierami... Pewnie zamierzone są te pytania, ale chyba przyzwyczaiłem do prostych zakończeń, w których sympatyczny złodziej wyjaśnia co i jak, i dopiero potem odpływa w siną dal ze zdradliwą pięknością...
A serio - rzeczywiście w kategorii jeden z lepszych filmów. Niby powtarza stare schematy, ale drobiazgi sprawiają, ze ogląda się go z zainteresowaniem. Potężnym atutem jest Nolte - jest taka scena w której gliniarz przegląda akta ze zdjęciami młodziutkiego kasiarza i mówi sarkastycznie "zestarzał się" czy podobnie. Toż to kariera Amerykanina w pigułce! Druga sprawa to tło. Niby bajkowe Lazurowe Wybrzeże, ale nie do końca...