[Może zawierać spoilery - ba!, spoilery będą!]
Tak, tak, ja wiem, że to dla dzieci. No i niby fajno jest, ALE i tak...
1. Cała ta sprawa z Mew. Tak na dobrą sprawę: TO MA BYĆ NAJSILNIEJSZY POKEMON? Jest słodziutki, uroczy, i tak dalej, ale czy zrobił coś konkretnego? Poza zamienieniem Asha w kamień?
2. Nagle okazuje się, że walka jest ZŁA. Kchem, przepraszam, cała esencja świata Pokemonów to walka - turnieje, szpitale, treningi w celu uskutecznienia ataków, łapanie dzikich stworków. Ja rozumiem, że normalnie to jest zdrowa rywalizacja, a w filmie doszło do niej z nienawiści, ale jako dziecko czułabym się chyba nieco skołowana... Chociaż, z drugiej strony, czy ta w filmie nie miała sensu? Pierwowzory walczyły z klonami, żeby ratować świat/inne Pokemony/trenerów.
3. Zmartwychwstanie Asha. Nic, tylko ręce załamywać. Zwłaszcza, że to nie sekretne moce to sprawiły, tylko kryształowe łzy.
Niech se film będzie, bo porządny ładunek emocjonalny w tym był - zwłaszcza, że patrzę na moich kuzynów, którzy oglądali to parę razy i wyglądają na normalnych.
Pozdrowienia i niech kisiel orzechowy będzie z Wami ^^
Przeważnie z najsilniejszymi Pokemonami jest tak, że są małe, słodkie i mają wielką moc której najczęściej używają nieświadome, albo jej nie kontrolują.
Zresztą, to częste zjawisko w anime, wiadomo że jak walczy napakowana góra mięsa i mały uśmiechnięty staruszek to wygra staruszek. Nie ma bata.
Daleko nie szukając w Digimonach był Calumon, którego wszyscy chcieli dorwać, bo umiał sprawiać że inne Digimony digimorfowaly(zmieniały się w silniejsze), a był mały słodki, nie rozumiał co się dzieje w okół niego i najchętniej by się tylko bawił.