PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624892}
7,4 157 tys. ocen
7,4 10 1 156983
6,9 67 krytyków
Pokłosie
powrót do forum filmu Pokłosie

To nie jest antypolski film jak większość tutaj płacze.Takie historie miały miejsce, więc w czym
problem?

ocenił(a) film na 2
Shameee

Sam sobie wizytówkę wystawiłeś.

mlodszylele

nie chce mi sie z ludzmi Twojego pokroju dyskutowac, Lem? co Ty wiesz o Lemie... To, ze jego wczesna tworczosc byla hurra patriotycznie komunistyczna? Ludzie tacy jak Ty i wielu tutaj uwielbiaja szufladkowac... Bo z UB, SB lub innej formacji... Ja nikomu nie odbieram glosu a jesli ma racje to przytakne chocby nie wiem co soba reprezentowal...

ocenił(a) film na 2
Shameee

To czy ten Pan ma rację??

http://www.youtube.com/watch?v=ovitPBUV-vs

Jest tego 5 części. Zapraszam do wysłuchania.

mlodszylele

Jeszcze tu brakuje jakiegos pisopaty z Torunia... Mam nadzieje, ze w twoim drzewie genealogicznym roi sie od Zydow, zebys sie ta prawda udlawil. A te brednie ze Szkoly Medialnej z Troronto to wiesz gdzie sobie wsadz... Trzeba miec otwarty umysl i troche pokory zeby przyznac sie do wystepkow jakie sa opisane w filmie a nie masturbowac sie brzoza na oczach narodu. Zydzi to zydzi tamto... Nie byli swieci ale my tez nie bylismy... Kazdy ma swoje za uszami.

ocenił(a) film na 2
Shameee

No i wyszło szydło z worka :D

mlodszylele

jak masz gacie podarte to ci wyszlo...

ocenił(a) film na 2
Shameee

Ty taki profesjonalista, że się w stringi zesrałeś

mlodszylele

blazen

ocenił(a) film na 2
Shameee

http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=-m3DkmqqN2Q&NR=1#t=09m57s

ocenił(a) film na 9
Detoksynator

Oczywiście, że to nie jest antypolski film. Przecież takie sytuacje się zdarzały, są częścią historii, chociaż o tym się nie mówi. Tak samo jest na Ukrainie - tam o bandach UPA mówi się albo dobrze, albo wcale. Gwarantuję, że gdyby nakręcono film o pogromach wołyńskich, to reakcja Ukraińców byłaby taka sama, jak Polaków na "Pokłosie". Nakręcenie tego filmu wymagało odwagi, ale obejrzenie go i zrozumienie wymaga odwagi tak samo wielkiej, o ile nie większej.

P.S. Możecie po mnie jechać, mam to gdzieś :)

gunia5

Problem jest w tym, że większość Polaków reaguje, jak Ukraińcy, czy Rosjanie negując prawdzie mówiącej, że dany naród nie jest wybrany. Watro byłoby się rozliczyć, jak Niemcy, którzy biją się w pierś za hitleryzm, nie robiąc z siebie aniołków.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
uln

Nie rozumiem tego bicia się w pierś, szczerze mówiąc. Przepraszać należy za swoje winy, nie za winy przodków. Historię należy uznać za ostrzeżenie i wyciągnąć z niej wnioski na przyszłość. Niemcy to zrobili, Rosjanie, Polacy i Ukraińcy- nie. Jak dla mnie wystarczyłoby powiedzieć "OK, tak było, ale to były inne realia, inne czasy. Zróbmy wszystko, żeby historia nie zatoczyła koła". No i żeby później się tego trzymać.

gunia5

i o tym jest ten film :-)

ocenił(a) film na 9
uln

Wiem :) I dlatego był potrzebny, chociaż wielu się to nie podoba :)

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 2
uln

Ale ludzie są tępi. Tak się biją w piersi:

http://nsz.com.pl/index.php/aktualnosci/889-narod-barbarzycow-szkaluje-polakow-i -zmienia-swoj-histori

ocenił(a) film na 4
gunia5

"P.S. Możecie po mnie jechać, mam to gdzieś :)"

Na pieszczotę to trzeba zasłużyć.

ocenił(a) film na 3
tc1987

Ponadto niektórym to się ona nie należy nawet jak pozornie zasłużą.

ocenił(a) film na 6
Detoksynator

Osobiście próbuję być jak najbardziej obiektywny (oczywiście nie da się być w 100% obiektywnym, jest to zamierzenie kompletnie utopijne z samej zasady), próbowałem dojść do jak najbardziej prostych i logicznych założeń, i doszedłem do wniosku że sama historia Pasikowskiego mogła się wydarzyć wszędzie i z każdym, i teraz zaczyna się pod górkę, ta cała "sprawa" medialna zaczęła mnie interesować, więc poszperałem troszeczkę, i doszedłem do wniosku, chyba najbardziej logicznego i jak najbardziej anty religijno-wyznaniowo-światopoglądowego, tylko prosto ludzkiego, że nie liczy się co ja dam ludziom tylko jak to sprzedam, i akurat to się udało w 100%, bo ludzie nie są zainteresowani samym filmem tylko całą otoczką która za tym filmem idzie, i to jest dopiero przerażające, że ludzie wierzą w wypowiadane przez siebie kwestie na temat Jedwabnego na temat morderstw tylu ludzi pochodzenia żydowskiego, albo wierzą w twierdzenia Dr Leszka Żebrowskiego, gdzie to wszystko to fikcja w tym filmie. Osobiście myślę że tylko maszyna która potrafi podróżować w czasie potrafiłaby to wszystko potwierdzić albo temu zaprzeczyć, więc pozostaje logika, naród Polski nie jest święty i ma wielu ludzi że tak napiszę wyznania Skur.skiego, którzy swój interes uważają ponad dobro innych (no taka nacja, oczywiście nie wszyscy).
Kiedyś myślałem że mam poglądy skrajnie socjalistyczne (ale z tego kompletnie wyrosłem, dla przykładu, jak kiedyś Che Guevara był dla mnie bogiem, tak teraz jest dla mnie mordercą, na równi ze Stalinem, Hitlerem, Mao, Fidelem i chyba nawet całą administracją amerykańskich prezydentów przez ostatnie 60 lat i do tego wiele by wymieniać, bo to historia nas rozliczy nie my sami). Ale ten film jak dla mnie kompletnie nic nie wniósł, nie nauczył, ani nie obraził, tylko ja go traktuję jako film, a nie filozofię na resztę życia, a że był zarąbiście wypromowany i to przez obydwie strony barykady, to już mnie mniej interesuje (chociaż sam w tą pułapkę marketingową wpadłem, tylko właśnie marketingową, nie światopoglądową tylko marketingową, i myślę że 90% ludzi dało się na to nabrać).
Trochę się rozpisałem ale niestety taką mam obywatelską postawę,
Pozdrawiam

ocenił(a) film na 9
Detoksynator

niektórzy "patrioci" zapominają że to forum filmowe a nie polityczne. oceniaja film bez oglądania co tylko potwierdza to co pasikowski pokazał

Detoksynator

Nastepny ze swoja "prawda" :D strach takim puszczac cos wiecej niz Dobranocke,wszystko biora za "prawde"

ocenił(a) film na 8
gemini300

Ciezko uwierzyc ,że Polacy taki "nie kłótliwy i do rany przyłóż naród" potrafili by kogoś zamordować, coo? ;))

ocenił(a) film na 3
Detoksynator

Noo, zwłaszcza jak było to takie "milusie, pluszowe stadko aniołków" jak jedwabni Żydzi-kolaboranci, którzy mieli na sumieniu masę ludzi zakatowanych przez ich ziomali z NKWD.

ocenił(a) film na 8
Rev93

No właśnie.Tym bardziej wierze w ta "Polską" zbrodnie po tym Twoim poście.... Zemsta to główny z powodów zabójstw..

Detoksynator

co kogo obchodzi w co ty wierzysz ,swoje brednie zachowaj dla siebie.Licza sie fakty a nie domniemywania idiotow.

ocenił(a) film na 8
gemini300

Spokojnie..oddychaj...wdech i wydech.. jesteś bezpieczny... a teraz zamiast wyzwisk przytocz "swoje fakty"...

Detoksynator

http://www.bialystok.ap.gov.pl/lomza/jedwabne.html

ocenił(a) film na 8
gemini300

Bardzo wiarygodne hehe...Sam to napisałeś, czy tata pomagał?

Detoksynator

Jak widzisz strona jest umieszczona na domenie gov.pl ... tzn ze jest to material rzeczywisty a nie wymyslony jak ten film.

jesli nie wiesz czym sa domeny gov.pl odsylam do szkoly.

ocenił(a) film na 8
gemini300

Rozumiem,że jeżeli gov.pl napisze, że za miesiąc nastąpi koniec świata to sprzedajesz mieszkanie i tańczysz?
Gratuluje ;)

Detoksynator

Rozumiem ze jak nakreca film 2012 ,to kopiesz sobie schron.

Detoksynator

BTW a niech tam ulatwie ci zadanie
http://pl.wikipedia.org/wiki/.gov

ocenił(a) film na 8
gemini300

uuuu strach się bać.Skoro to rząd napisał to MUSI być prawda ! jak to jest być marionetką?

Detoksynator

spytaj sie sam siebie,pokazali ci film a ty juz we wszystko wierzysz.Uwazaj bo Transformers lubi napadac pod kebabem.

ocenił(a) film na 8
gemini300

Tak wierze,że to dobry film, a Ty wierzysz w rządowe brednie?

Detoksynator

Chlopcze tu nie chodzi o rzadowe brednie,chodzi o to ze ten film nie jest 'prawdá"' KPW?

ocenił(a) film na 2
Detoksynator

Udowodnił twoją ignorancję a ty dalej brniesz w swoją głupotę. Pomyśl i przyznaj się, że ktoś inny ma racje.

ocenił(a) film na 2
Detoksynator

Gdzie, kiedy, jakie. Coś może więcej a nie same pomówienia. Czekam na konkrety.

ocenił(a) film na 8
mlodszylele

Polacy też potrafią zabijać .to jest konkret czy ignorancja?

ocenił(a) film na 2
Detoksynator

Nie kompromituj się. Gdzie te historie miały miejsce?? Czekam na te twoje podkładki historyczne. Tylko nie Jedwabne, bo to nie jest polska zabrodnia

Detoksynator

Zydzi tez peż potrafią zabijać .to jest konkret czy ignorancja?

ocenił(a) film na 2
gemini300

Nie no, ja chciałem go jeszcze za język pociągnąć a ty go ukrzyżowałeś.

mlodszylele

nie moglem ryzykowac ze sobie z tym durniem nie poradzisz ... no ale jak wiesz jak to zielone swiatlo

ocenił(a) film na 8
gemini300

Jedna jest racja!.I to jest Twoja racja.A Twoja racja jest racją najtwojszą!

ocenił(a) film na 2
gemini300

Z Shameee sobie powyżej poradziłem :P

użytkownik usunięty
Detoksynator

To nie jest antypolski film. To film o historii. Polacy powinni się nauczyć dystansu do samych siebie, przyjąć, że nie jesteśmy święci, że nie tylko nam działa się w dziejach świata krzywda, ale i Polacy krzywdę wyrządzali. Ja oddaję szacunek dla twórców filmu za jego realizację. Może to pierwsze kroki i mam nadzieję, że będą następne, aby Polacy, jako ten zwykle umęczony i cierpiący naród, nauczyli się myśleć bardziej obiektywnie i samokrytycznie.

To nie jest film o historii ... to jest to co Pasikowski wymyslil.

ocenił(a) film na 2
gemini300

a tu o kłamstwach żydowskich

Fikcyjne 10%%. Czyli ilu Żydów zabili Polacy?
Bogusław Wolniewicz

1. Propaganda przeciw Polsce trwa, narasta i ma nas złamać moralnie – przy zupełnej obojętności polskiej profesury, a często z jej gorliwym udziałem. Oto świeży przykład: według „Gazety Wyborczej” (8.12.2011) Parlament Europejski nagrodził książkę Anny Bikont „My z Jedwabnego” nagrodą 2011 roku, uznawszy, że ten nikczemny paszkwil na Polskę „promuje europejskie wartości”. Przekład francuski La Crime et la Silence: Jedwabne 1941 ukazał się rok temu w Paryżu, wkrótce ma się ukazać angielski. Jak widzimy, szkalowanie Polski wchodzi już do zestawu „europejskich wartości”. Ilu naszych profesorów zabrało w tej sprawie publicznie głos?
Zniesławiająca nas propaganda stosuje różne instrumenty. Jednym jest polityczna pornografia typu Jerzego Kosińskiego, Anny Bikont, Jana Tomasza Grossa, Aliny Całej i wielu innych; a także jej wzmacniacze, jak książka Jean-Yves Potela La Fin de l’innocence: la Pologne face à son passé juif, Paryż 2008 (przekład polski „Koniec niewinności: Polska wobec swojej żydowskiej przeszłości”, Kraków 2010). Drugim instrumentem jest fałszowanie obrazu II wojny światowej na potrzeby tejże propagandy. Trzecim są fikcyjne liczby i fingowane wyliczenia, które tamtym służą za pudło rezonansowe i porękę. O tym chcę coś rzec.

2. Żydowski Instytut Historyczny w Warszawie ma od 3.10.2011 nowego dyrektora: z nominacji ministra kultury został nim Paweł Śpiewak. Z tej okazji dziennik „Rzeczpospolita” (26-27.11.2011) zrobił z nim wywiad, którego głównym akcentem jest pewna liczba. Nowy dyrektor, powołując się na książkę o stosunku polskich chłopów do Żydów wydaną przez Barbarę Engelking, oznajmił tam: „z tych badań wynika, że z rąk Polaków zginęło w czasie wojny 120 tys. Żydów”. Dalej zaś powołuje się już na tę liczbę jak na ustaloną („skoro historycy wyliczyli, że było 120 tys. ofiar żydowskich …”) i wzywa Polaków do „prawdziwej refleksji” nad nią.
(Wezwanie Śpiewaka jest w konsonansie z wypowiedzią prezydenta Komorowskiego, który 1 listopada na spotkaniu z naczelnymi rabinami Europy zapewniał ich solennie swą nieporadną polszczyzną, że budowane przez Polskę w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich „ma stać się pełnym krytycznej refleksji miejscem o polsko-żydowskich relacjach”, jak podaje onet.pl za PAP-em).
Liczba „120 tys.” jest nowa. Rok temu Gross wymieniał „200 tys.”, z czego się potem wycofał do „kilkudziesięciu tysięcy”; a teraz znowu zwyżka. Skąd Śpiewak tę liczbę ma? Wziął ją z centralnej wytwórni antypolskich oszczerstw, jaką jest Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk, czynne od ośmiu lat. Kieruje nim Barbara Engelking-Boni, psycholożka i żona ministra Michała Boniego. Centrum stosuje różne chwyty politycznego marketingu, a jednym z nich jest żonglerka sfingowanymi liczbami. Rzuca się taką liczbę na próbę i patrzy, co będzie: gdy trafia na opór, to się cofamy i znów patrzymy; gdy zaś oporu już nie ma, idziemy naprzód.

3. Właściwy cel owego Centrum ujawnił niechcący jeden z jego tuzów, niejaki Jan Grabowski, wykładowca Uniwersytetu w Ottawie. W rozmowie z „Gazetą Wyborczą” (8-9.01.2011), przy której była też Engelking, powiedział: „Jedwabne to nie był incydent. Mordowanie Żydów miało miejsce wszędzie, jak Polska długa i szeroka” (przez Polaków, rzecz jasna, bo to o nich tu mowa). Ważne, by te liczby były duże, im większe tym lepsze, ale co najmniej „dziesiątki tysięcy”; inaczej nie będzie efektu. A ponieważ takich liczb nie ma, więc się je finguje.
W latach 2007-2010 Centrum realizowało „program badawczy” o nazwie „Ludność wiejska w GG wobec Zagłady i ukrywania się Żydów 1942-1945”, finansowany przez The Rotschild Foundation Europe, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP, oraz Conference on Jewish Material Claims against Germany. Owocem są trzy książki wydane w 2011 roku przez Centrum. Ich tytuły mówią za siebie: B. Engelking „‘Jest taki piękny, słoneczny dzień …’: Losy Żydów szukających ratunku na wsi polskiej 1942-1945”; J. Grabowski „Judenjagd: polowanie na Żydów 1942-1945”; praca zbiorowa (red. B. Engelking) „Zarys krajobrazu: Wieś polska wobec zagłady Żydów 1942-1945”. Trzeba do nich dodać także „Złote żniwa” J. T. Grossa, też 2011, któremu Centrum służy za zaplecze i legitymację.

4. Jak działa Centrum, to pokazuje wywiad z jego szarą eminencją Aliną Skibińską, od 1996 r. pracowniczką Muzeum Holokaustu w Waszyngtonie i jego przedstawicielką na Warszawę. Wywiad z nią ma tytuł „Chłopi mordowali Żydów z chciwości” („Rzeczpospolita” 13.01.2011) i usilnie broni Grossa. Na pytanie „czy Gross te 200 tysięcy wymyślił”, Skibińska odpowiada: „Nie, to jest oparte na pewnej kalkulacji. Szacuje się, że około 10 procent polskich Żydów uciekło [Niemcom]. Daje to więc co najmniej 250 tysięcy osób. Spośród tych […] po wojnie zarejestrowało się nie więcej niż 60 tysięcy”. – „Co się stało ze 190 tysiącami?” pyta dziennikarz, – „Zginęli”, odpowiada Skibińska. Potem kręci, że nie wszyscy wprawdzie z rąk Polaków, ale wielu. A ilu? – „Kilkadziesiąt tysięcy. I raczej więcej niż mniej – na pewno nie 20 tysięcy”.
Skąd taka pewność u tej Skibińskiej i owe „10 procent”? Engelking-Boni w rozmowie z PAP-em 10.02.2011 tak tłumaczy ową liczbę Żydów, którzy próbowali się ratować: „historyk Szymon Datner oceniał, że było ich około 10 proc., czyli około 250 tysięcy Żydów. 40 tys. z nich przeżyło wojnę”. (Miesiąc wcześniej u Skibińskiej było 60 tys., ale tę rozbieżność pomińmy.)

5. Praźródłem Śpiewaka jest więc Datner. Bezpośrednim zaś źródłem jest wstęp do wymienionego „Zarysu krajobrazu” napisany przez Krzysztofa Persaka z IPN-u, przedtem wydawcę wraz z P. Machcewiczem krętackiej pseudomonografii „Wokół Jedwabnego” (omawiamy ją w naszej „Ksenofobii i wspólnocie” wydanej z Z. Musiałem, s. 233-240). Wątpliwy to zresztą historyk, skoro niemiecki kryptonim eksterminacji Żydów w GG „Aktion Reinhard” pisze stale błędnie „Reinhardt”.
We wstępie Persaka (ss. 24, 26/7) czytamy: „idąc tropem Szymona Datnera historycy przyjmują zwykle, że próbę ucieczki z gett podjęło 10 procent Żydów. […] Podejmijmy próbę bilansu ‘brakujących’ Żydów dla obszaru [akcji Reinhard]. Liczba żydowskich mieszkańców wynosiła [tam] przed akcją […] łącznie około 1,6 mln. Domniemana liczba uciekinierów to zatem mniej więcej 160 tys. osób. […] Liczbę ocalałych można szacować na nie więcej niż 30-40 tys. Oznaczałoby to, że liczba ofiar polowania na Żydów […] wynosiła co najmniej 120 tys.”.
Persak dodaje: „nie wiemy […] ilu mają na sumieniu Polacy”, ale jego zdaniem „nie wydaje się przesadne oszacowanie, że [były to] dziesiątki tysięcy”. Jak widać, Śpiewak przelicytował nawet Persaka, całe te 120 tys. przypisując ryczałtem Polakom i pod firmą ŻIH puszczając tę liczbę w świat. Złą wolę tu widać, ale nam chodzi o co innego: o te 10%%, na których całe to żydowskie oszczerstwo stoi.

6. U Śpiewaka są też jawne sprzeczności. Oświadcza np. na wstępie, że „żydokomuna to wielki krwawy mit”. Za chwilę zaś, pytany o powód tak licznej obecności polskich Żydów na kierowniczych stanowiskach w UB, tłumaczy: „bo byli bardziej oddani partii, a przecież UB potrzebował zaufanych”. Przyznaje tym sam, że żydowscy mordercy Polaków – ci Romkowscy i Fejginy, Kochany i Mietkowscy – to byli zaufani komuny. Zarzut „żydokomuny” tego właśnie dotyczył: że Żyd to zaufany komuny. Entuzjastyczny akces Żydów do komunizmu i ich wielki udział w jego zbrodniach nie jest mitem, lecz ponurym faktem, z którym nie potrafią sobie dziś radzić inaczej, niż kręcąc i kłamiąc.

7. Odesłania do Datnera są zawsze bezkrytyczne i niejasne. Nie cytuje się słów, jakimi ów procent wymieniał; ani nawet miejsca, gdzie u niego są. By tę sprawę wyjaśnić, spędziłem pół dnia w Bibliotece Narodowej i okazało się, co zawsze podejrzewałem: u Datnera tych „10 procent” nie ma. Sfingowano je później.
Także Persak nie cytuje Datnera, tylko odsyła do pracy G. Berendta w tomie „Polska 1939-1945”, red. W. Materski i T. Szarota, 2009, s. 69. Tam się jednak Datnera też nie cytuje, tylko odsyła sumarycznie do jego pracy „Zbrodnie hitlerowskie na Żydach zbiegłych z gett”, w Biuletynie ŻIH za 1970 rok. Datner zaś pisze: „w jednej z prac liczbę ocalałych Żydów oszacowałem […] na ok. 100 000 osób. Równie orientacyjnie oceniamy, że co najmniej drugie tyle ofiar zostało wychwytanych przez organa okupacyjne i padło ofiarą zbrodni”, po czym odsyła do swojej książki „Las sprawiedliwych” 1968, ale bez strony.
Ta niewielka książka Datnera (podtytuł: „Karta z dziejów ratownictwa Żydów w okupowanej Polsce”, KiW, ss. 117) jest źródłem ostatnim; a ściślej są nim słowa (s.5): „Częstokroć zastanawiały mnie okoliczności dzięki którym dziesiątki tysięcy Żydów uniknęły zagłady. Liczbę ocalonych [w Polsce] trudno sprecyzować. Przypuszczam, że najbliższą prawdy jest liczba między 80 000 a 100 000 osób”. Jednak już dwie strony dalej (s.7) liczbę tę wydatnie zmniejsza: „przed zagładą i w czasie jej trwania nieustalona bliżej liczba Żydów, szacowana na dziesiątki tysięcy, szukała ratunku”. (Ocalonych nie mogło być chyba więcej niż tych, co ocalenia szukali.) Datner nie próbuje tu niczego oceniać procentowo, nie robi żadnych wyliczeń. Wypowiada luźne „przypuszczenie” i to wszystko. Z tego ogólnikowego i niezobowiązującego przypuszczenia zrobiono potem na kolanie konkretną i okrągłą liczbę „10 %%”, nadzwyczaj poręczną propagandowo. Liczba ta jest czystym zmyśleniem, a branie jej za punkt wyjścia do jakichkolwiek wnioskowań czy dyskusji dyskwalifikuje je z góry metodologicznie. Prawdziwy historyk nie wychodzi od procentowych fikcji.

8. Czytając Datnera, trafiłem na informacje i wypowiedzi wskazujące w całkiem innym kierunku niż paszkwile Centrum. Warto je przypomnieć.
W pracy „Zbrodnie …” Datner podaje oryginalny tekst rozporządzenia Hansa Franka z 5.X.1941 zabraniającego pomocy Żydom. Wielu o nim w Polsce słyszało, mało kto je zna. Brzmiało tak: „§ 4b: (1) Żydzi, którzy […] opuszczają wyznaczoną im dzielnicę, podlegają karze śmierci. Tej samej karze podlegają osoby, które takim Żydom świadomie dają kryjówkę. (2) Pomocnicy podlegają tej samej karze jak sprawca, czyn usiłowany będzie karany jak czyn dokonany.”
W świetle tego rozporządzenia trzeba czytać, co Datner pisze o ówczesnych postawach duchowieństwa i polskiej wsi. O pierwszej: „Piękną kartę w dziele ratowania Żydów zapisało duchowieństwo katolickie, zarówno świeckie, jak i zakonne”. („Zbrodnie …” s. 133). O drugiej: „Przeszło dwadzieścia lat temu, w 1945 r., autor niniejszej pracy pisał: ‘W województwie białostockim kilkuset Żydów, którzy uratowali się, zawdzięcza to przede wszystkim odwadze, ofiarności i miłosierdziu polskich chłopów’”) – „Las …”, s. 7 – i odsyła do swojej pracy „Walka i zagłada białostockiego getta” (Centralna Żydowska Komisja Historyczna, Łódź 1946, s. 23). Podaje również ustaloną do wtedy listę nazwisk trzystu Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc Żydom.
Szymon Datner (1902-1989) opisał, co widział i przeżył, bo niemiecką okupację przetrwał na tamtych terenach. W jego słowach coś chwyta nas za serce: polski Żyd mówi tu o Polakach ludzkim głosem, życzliwie. Tak już nawykliśmy, że z tamtej strony płynie ku nam jedynie fala oszczerstw i mowa nienawiści – jak chociażby w tych oskarżycielsko-szczujących tytułach „Złote żniwa”, „Polowanie na Żydów”, „Koniec niewinności” – iż głos Datnera dobiega do nas jakby z innego świata, z jakiejś dawno zatopionej Atlantydy. Zestawmy go bowiem z głosem Centrum PAN. Na zakończenie cytowanego wywiadu ze Skibińską oburzony już dziennikarz mówi do niej: „[Gross] przedstawia Polaków jako dzikie plemię antysemitów, współodpowiedzialne za Holokaust”. Na co ona: „Obawiam się, że muszę się z Grossem zgodzić”. A nowy dyrektor ŻIH skwapliwie jej basuje, choć był zięciem Datnera.
Polska profesura milczy. Milczą zwłaszcza członkowie Polskiej Akademii Nauk, którzy in corpore własnymi nazwiskami poczynania tego pseudo-naukowego „Centrum PAN” firmują. Obojętność to czy strach? Nie oglądając się więc na nich, trzymajmy się prostej zasady: bez własnego sprawdzenia nie wierzyć niczemu, co z tego „Centrum” wychodzi. A te „10%%” i „120 tys.” włóżmy między bajki.
Bogusław Wolniewicz
Najwyższy Czas, e-wydanie, 15/01/2012

ocenił(a) film na 2

Weź trochę poczytaj, zajrzyj do książek, wygoogluj sobie, poświęć chwilkę a natrafisz na takie zeznania

Relacja księdza E. Orłowskiego
Świadectwo sąsiada
Ks. Edward Orłowski, Niedziela – Tygodnik Katolicki 29/2001 22.07.2001
(Skrót relacji zamieszczony został już wcześniej w naszej witrynie jako “Ksiądz Edward Orłowski o Jedwabnem)


(… pominięty fragment tekstu można przeczytać tu …)

Dlaczego poczułem się upoważniony do zabierania głosu w sprawie mordu Żydów w Jedwabnem? Ponieważ miałem bardzo szczegółowe informacje o przebiegu tego mordu na Żydach od ks. Józefa Kęblińskiego, który opowiadał mi o tym wielokrotnie. Dzięki temu czuję się świadkiem pośrednim.

Sprawa korzeniami sięga roku 1939, kiedy do Jedwabnego przyszli Niemcy, ale na podstawie umowy Ribbentrop – Mołotow ustąpili miejsca Sowietom. Po wkroczeniu Sowietów, Żydzi przywitali ich kwiatami, objęli stanowiska w urzędzie miejskim. Utworzyli z młodych Żydów sowiecką milicję i przystąpili do współpracy z NKWD. Współpraca ta polegała na tym, że udzielali oni NKWD szczegółowych informacji, a ponieważ w październiku 1939 r. zawiązał się ruch oporu, była to szkoła do kształcenia w walce partyzanckiej trzech powiatów: łomżyńskiego, białostockiego i augustowskiego. Zgromadziło się tu trochę ludzi z podwarszawskich i warszawskich szkół wojskowych. Mieszkali oni i działali w Jedwabnem, ale Żydzi ich szpiegowali, dlatego też przenieśli się do sąsiedniej wsi Kubrzany, ale i tam ich szpiegowano. Wtedy przenieśli się za Biebrzę, na tereny bagienne, do uroczyska Kobielno, gdzie była leśniczówka, która stała się miejscem ich pobytu. Ale i tam ich wyszpiegowano, mieli w tym swój duży udział Żydzi jedwabieńscy. W dzień Zesłania Ducha Świętego1941 r. najechało NKWD i oddziały Armii Czerwonej, i rozegrała się walka, w której zginęli partyzanci, ale o wiele więcej żołnierzy NKWD.

Po tym wypadku były najboleśniejsze zsyłki. Żydzi przygotowywali listy patriotów, ludzi wartościowych, wykształconych, których należało jak najszybciej wywieźć. Czynnie więc uczestniczyli Żydzi w aresztowaniach, przyprowadzali enkawudzistów w miejsce zamieszkania skazańców i wraz z NKWD wywieźli ich furmankami do Łomży na stację kolejową. To Żydzi uzbrojeni w karabiny konwojowali furmanki. Matki i żony aresztowanych błagały Żydów – sąsiadów, aby umożliwiono ucieczkę ich mężom i synom, w czasie drogi do stacji. Żydzi jednak nie dopuścili do żadnej ucieczki. Nieznany jest ani jeden przypadek, aby komuś pomogli uciec.

Najbardziej tragiczny był ostatni konwój, tuż przed wkroczeniem Niemców do Łomży, czyli przed wybuchem wojny niemiecko – sowieckiej. Pociąg, składający się z wielu wagonów bydlęcych, nie zdążył zabrać wszystkich ludzi. Pozostałych więc umieszczono w więzieniu, oczekując na następny transport. 22 czerwca 1941 r. Niemcy wkroczyli do Łomży, więźniowie sforsowali drzwi i zamki i wydostali się z więzienia, powracając do Jedwabnego, spotykając tu Żydów, którzy ich konwojowali.

Mieszkania Polaków były zajęte, rodziny były wywiezione w głąb Rosji, Polacy wracając, nie mieli gdzie się podziać.

10 lipca 1941 r. Niemcy zorganizowali likwidację Żydów w Jedwabnem. Przez pierwsze dni, poprzedzające tę likwidację, Żydów zganiali na rynek do pracy celem wyrywania trawy, po tym wyrywaniu trawy rozpuszczali ich do domów. Na drugi dzień powtórzyli te same działania, dopiero trzeciego dnia postanowili ich zamordować. Tak więc dopiero trzeciego dnia dokonano spalenia Żydów.

Ks. Kębliński mieszkał na plebani, którą Niemcy zwrócili po “Selsowiecie”. Niemcy mieli kwaterę w starej aptece. Zwrócili ks. Kęblińskiemu plebanię po “Selsowiecie”, również tutaj mieszkał z księdzem przez krótki czas kapelan niemiecki. Ponieważ ks. Kębliński znał język niemiecki, z konieczności stawał się tłumaczem, między Polakami i Niemcami, Żydami i Niemcami. Dowiedział się ks. Kębliński od Niemców, że Żydzi będą zniszczeni, bo jeden z żandarmów udzielił informacji, że przyjechało do Białegostoku komando w liczbie 240 Niemców , które zrobi porządek z Żydami. Ks. Kębliński próbował tłumaczyć, że może jednak udałoby się ocalić tych Żydów. Żydzi nawet chcieli zebrać kosztowności celem przekupienia Niemców. Ale Niemcy oświadczyli, że to jest niemożliwe. Powiedzieli, że tam, gdzie stanie noga żołnierza niemieckiego, Żyd nie ma prawa żyć.

Ks. Kębliński ostrzegł niektórych poważnych Żydów. Mógł o tym powiedzieć tylko tym, których uważał za zdolnych do dyskrecji, bo inaczej sam zostałby rozstrzelany.

W dniu, kiedy spędzano na rynek nie tylko mężczyzn, ale kobiety i dzieci, ks. Kębliński poszedł, na posterunek do oficera, wysokiej rangi, który dowodził całą akcją i tłumaczył mu; jeżeli winni są wam mężczyźni i posądzacie ich o sympatię do komunizmu, to przecież dzieci i kobiety są nic niewinne. I usłyszał odpowiedź: “Czy ty nie wiesz, kto tu rządzi? Nie wtrącaj się, jeśli chcesz mieć głowę na karku i zachować życie”. Otworzył drzwi i potężnym głosem krzyknął :Rauss i ks. Kębliński opuścił posterunek. Czuł się całkowicie bezradny. Na słupach wisiały ogłoszenia, że kto ukryje Żyda lub ułatwi ucieczkę, będzie rozstrzelany do trzeciego pokolenia. Widział, jak Polacy byli zmuszani, wyganiani na rynek, celem pilnowania i konwojowania Żydów prowadzonych do stodoły. Ale nikt się nie domyślał, jaki będzie tego finał, ani Żydzi, ani Polacy. Żydzi poszli z rzeczami potrzebnymi im do użytku codziennego, spokojnie, nie domyślali się, co ich czeka. Ks. Kębliński przypuszczał, że Żydów mogło być od 150 do 200,

O samym momencie wiemy tylko to, że nastąpił wybuch, krzyk. Wiemy, że Żydzi próbowali uciekać ze stodoły, ale stodoła była szczelnie otoczona przez uzbrojonych Niemców. Tylko Niemcy byli uzbrojeni, wiadomo, nie zgodzili się dać broni nawet Karolakowi, agentowi niemieckiemu, którego Niemcy mianowali burmistrzem.

Dzieło więc ostatecznej zagłady Żydów było tylko i wyłącznie dziełem Niemców. Polacy byli zmuszeni do pilnowania pod groźbą utraty życia. Z zeznania Żyda, dochodzącego spadku w urzędzie Sądu Rejonowego w Łomży wynika jednoznacznie, że Żydzi zostali spaleni w stodole przez Niemców. Do stodoły wepchnięto też i spalono co najmniej trzech Polaków; wepchnięci zostali przez Niemców.

Żydzi mieli ze sobą przedmioty użytku codziennego, łyżki, widelce, rzezak miał nóż. Żydzi nie wiedzieli, że idą na śmierć. Ów nóż był przeznaczony do uroczystości rytualnych.

Na tym relacja została zakończona, zawiera ona pięć kart zapisanych na plebani w Jedwabnem, w obecności niżej podpisanych osób:

Ks. Edward Orłowski (pozostałe podpisy nieczytelne)
Jedwabne 10 czerwca 2001 roku

Podkreślenia w tekście moje – WK.

Ks. Edward Orłowski, Niedziela – Tygodnik Katolicki, 2001-07-22

Źródło: http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_426.html