Długo szukałem, ale warto było. Charakterystyczny, hipnotyzujący momentami klimat, dobra muzyka, pomysłowe sceny i australijskie plenery, które mają w sobie coś magicznie złowieszczego i kojącego jednocześnie. Ten film nie udałby się w USA.
Akcja filmu rozwija się powoli, napięcie budowane jest stopniowo, aby wzbudzić w widzu
niepokój. Główna bohaterka dziedziczy w spadku zabytkowy dom, który położony jest na
australijskim odludziu i obecnie służy za przytułek dla starców. Dziewczyna wprowadza, a w
krótkim czasie w domu zaczynają się dziać...
z pozoru dreszczowiec który rozwija się dość niespiesznie i raczej nie zapowiada nic zwykłego. powraca znany schemat, metody straszenia tez jakieś takie ograne. na szczęście produkcja nadrabia klimatem, którego nie można jej odmówić. ogromną rolę w jego kreowaniu odgrywają świetne zdjęcia i kapitalna muzyka Klausa...
Szukałem tego filmu i nawet nie znałem tytułu filmu ani żadnego występującego aktora w tym filmie. Napatoczył się przez przypadek. Next of Kin był pokazywany przez Polską telewizję w latach 80. Pozdrawiam.
Po latach postwojennego kryzysu kino australijskie odżyło dopiero wraz przyjściem szalonych lat 70. i narodzinami Nowej Fali. To wtedy popularność zyskały filmy ozploitation, takie jak „Samochody, które zjadły Paryż”, i horrory w bardziej podstawowej definicji. O niebo lepszy od „Samochodów…” – które recenzowałem parę...
więcej