Po pierwsze: film uważam za dobrą łatwą rozrywkę - ot, totalna bajka z przymrużeniem oka. Co mi jednak przeszkadza: portret Rosjan, którzy zachowują się jak jankesi, mówią jak jankesi i generalnie niczym się od nich nie różnią. Scena z facetem, który dziwi się, że od stanu do stanu można podróżować bez papierów i jego rozmarzony uśmiech na myśl o Montanie ma coś tam niby kreślić, ale dzieciak który ma blade pojęcie o związku radzieckim i obejrzy ten film, będzie mieć jeszcze większy mętlik w głowie.
Kompletnie rozbroiła mnie jedna z końcowych scen, w której Rosjanin wyciąga (uwaga) ZIPPO (dla niekumatych - zapalniczka będąca symbolem Ameryki mniej więcej w tym samym stopniu co Harley-Davidson) i nonszalancko przypala Amerykaninowi papierosa...no ludzie, są granice.
czy mi się wydaje czy ruscy oficerowie mogli korzystać ze sklepów z towarami "z wyższej półki".
A jak się mają zachowywać, mówić i wyglądać? W końcu to Jankesi. I to po większości starsi, z wyrobionymi "jankeskimi" zachowaniami.Żeby zachowywać się jak Rosjanie, musieliby być Rosjanami. Tak zachowują się tylko Rosjanie. Mam rodzinę w Rosji i kilkakrotnie tam byłem (jeszcze przed pierestrojką). Tam żeby przejechać z miasta do miasta w obrębie jednego obwodu (jednostka administracyjna) trzeba było prawie niewyobrażalnych znajomości albo łapówek. A uśmiech? Szkoda, że nie widziałeś uśmiechu mojego kuzyna, któremu udało się załatwić paszport i zezwolenie na wyjazd do Polski na praktykę zawodową (miał 1. lokatę na uczelni). Dla nich to było Eldorado! Więc nie pisz, o czym nie wiesz.
A zippo? Właśnie dlatego, że była symbolem Ameryki, była często przywożona (przemycana) z Zachodu.
Do Lw25 Jasne, była cała sieć sklepów dla tzw. "wierchuszki", grubych ryb z partii i służb mundurowych.
Kapitan Października nie był Rosjaninem tylko Litwinem to raz.
Może ich "jankesowskie" zachowanie brało się stąd ,że byli to Rosjanie zafascynowani kapitalizmem,zachodem, ameryką. Oni chcieli uciec z Rosji , która kojarzyła im sie z brakiem wolności do czego kol wiek stąd może ta nie chęć do czysto-rosyjskiego stylu bycia ?
Faktycznie, wg autora był Litwinem, ale Clancy po macoszemu potraktował jego pochodzenie i nadał mu estońskie imię i nazwisko. Powiedzieć "Litwin Marko Ramius", to tak jakby powiedzieć "Polak John Smith".
film ogólnie na bardzo wysokim poziomie jednak zakończenie mnie zupełnie nie przekonało.