Całe podejście pracowników przedszkola i pseudopsychologa sprawiło, że nie obejrzałam filmu do końca. Dyrektorka bardzo nieprofesjonalna - jestem pedagogiem i takie zachowanie jak zakładanie z góry winy głównego bohatera, informowanie rodziców o sytuacji przed rozmową dziecka z psychologiem sądowym i "wyparcie się" pracownika to zachowanie w pełni naganne, niepoważne, powodowane osobistymi uprzedzeniami i przekonaniami. Moim zdaniem dalszy ciąg wydarzeń jest winą dyrektorki, bo to ona jest osobą wykształconą i powinna zachować zimną krew, czyli zachować się tak, jak nakazują wszelkie uniwersalne procedury.
O ile zachowanie rodziców, pełne nagonki i uprzedzeń, mnie nie dziwi, o tyle kadra zachowała się źle.
Nie udało mi się obejrzeć filmu do końca, moim zdaniem jest bardzo irytujący... moje nerwy w każdym razie przerósł.