Po co powstał ten film, oczywiście poza nabijaniem kasy na gimbazie? Co miał przekazać, ani to porządna historia życia, ani nic stricte muzycznego. Pokazuje tego ćpuna, alkoholika, bandytę bez szkoły w kilku różnych ujęciach i po co to wszystko? Żona widzę poziom trzyma, biedna córka, rynsztok level hard. Ciekawe kiedy facet się wykręci i co będzie myślał o tych swoich wątpliwych ozdobach za parę lat, masakra. Napisy muszą lecieć żeby można było zrozumieć co on mówi. Co do jego twórczości to miewał przebłyski, czasem wychodził mu fajny żart, jak np. Pakistańskie Disco, czy Wodospady, ale po jaką cholerę zrobili ten niby film, takie coś będzie miało rację bytu jak padnie i zostanie bohaterem tragicznym jako przestroga dla młodzieży :).