zgadzam się z tobą w 100%, a poza J. Barret i K. Rusellem nie ma tu nikogo ciekawego.

Ludzie z Warner Bros. sami proszą się o straty. Budżet filmu to 160 mln$, a w filmie nie grają wielkie gwiazdy. Kurt Russell to moim zdaniem średnia gwiazda, która szczyty popularności ma dawno za sobą. Recenzje nowego filmu Petersena w większości są kiepskie. To wszystko oznacza, że "Posejdon" raczej nie stanie się w USA wielkim hitem. Moim zdaniem zdoła tam zarobić jakieś 75-90 mln$. Data premiery także nie jest zbyt szczęśliwa - zaraz po "Posejdonie" do kin w USA wejdzie "The Da Vinci Code", a później "X-Men: The Last Stand".

krytycy amerykanscy obeszli sie z filmem bez milosierdzia, piszac ze trudno sie doszukac w filmie fabuly, a jedyna atrakcja jest zastanawianie sie kto zginie jako pierwszy. w box officie narazie tez klapa.
mimo wszystko, z checia zobacze, bo wersja z 72 jest kapitalna. a potem bede sam ocenial:)

No i poszedł na dno. Wolfgang Petersen wyreżyserował prawdziwą katastrofę.
"Posejdon" w ciągu weekendu zdołał zarobić bardzo słabe 20,3 mln$. Jest to jeszcze wynik nieoficjalny, ale już wiadomo że wynik ostateczny niewiele się zmieni (-1 mln$ + 1 mln$).

I trudno się dziwić tej katastrofie, skoro nawet zwiastun nie jest zachęcający. Poza tym nie występuje w filmie żadna większa gwiazda - dziwne posunięcie, zważywszy, że poprzedni obraz Petersena - "Troja" była wręcz przeładowana gwiazdami. Najwyraźniej teraz też nie ma czego żałować. Chyba Petersen obniżył swoje loty na amen.

Na mnie zwiastun zrbil wrazenie... pojde do kina ze wzgledu na oryginal z 72 roku... i sIe okAZE. pzdr

Oryginał mi się bardzo podobał, a na ten film pójdę, bo mnie akurat zwiastun zachęcił. Lubię filmy o statkach, a w tym ponoć są świetne efekty. W końcu nie ma to jak obejrzeć w kinie film z porządnymi efektami.
"Posejdon" z pewnością nie miał być filmem ambitnym, tylko czysto rozrywkowym, dlatego nie ma co patrzeć na opinie krytyków, którzy takie filmy lubią zjeżdżać.
Przebój kasowy to na pewno nie będzie, ale ja i tak się wybiorę.