Jak dla mnie to najgorszy film w historii kina. Nie widzialam nic nudniejszego. Po 10 minutach zaczela mnie ogarniac frustracja... Czym wy sie tak ekstytujecie?!?!?!
potwierdzam że jeśli ktoś nie rozumie takiego filmu, klasyki i nie zna historii to niech lepiej ogląda HSM bo tam nie trzeba myśleć przy oglądaniu Martynko
Ktoś kiedyś napisał na jednym z forów, że filmy są jak Media Markt... Miał rację.
Popatrzcie na jej ulubione....pusty śmiech mnie ogarnął. I ona ma czelność krytykować dzieło Hoffmana.
Podobno trzeba szanować każde gusta, ale u martynki się po prostu nie da.
nom nudne.... nudne... nie lubie takich filmów... już wolę dynamiczną amerykańską KOMERCJĘ!!! tak samo Quo Vadis chyba z 60-ktoregoś roku... dłuuugi i przeraźliwie nuudnyy
ty lubisz paris hilton, to nie masz prawa głosu! Siedź cicho i idź pooglądaj seks taśmy ze swoją idolką.
Kiliński bardzo trafne stwierdzenie, a ty pasis hilton jestes tak samo pusta i beznadziejna jak twoja imienniczka, to jest klasyk a nie gowno dorosnij to sie przekonasz jakie to fajne, i wy wszyscy dziwicie sie temu co robi Giertych, niech on robi porzadek z lekturami i to porzadny, bo to wstyd zeby klasyki nie byly lekturami obowiazkowymi(trylogia i quo vadis)
Ej... Ale Quo Vadis, jest i Potop, też (tzn lekturami obowiązkowymi):D Właśnie czytam, tak na marginesie.
Ogniem i Mieczem, nie, no i Pan Wołodyjowski, też nie. Ale... cóż. To straszne, fakt, ale i tak mamy dość sporo lektur.
No niestety nie są (tzn. u mnie nie było omawiane "Quo vadis" ani trylogia, Potop dopiero będę omawiać w tym roku szkolnym, tj. klasie II LO). Nie mam nic przeciwko trylogii na liście lektur, bo przeczytałam ją jednym tchem :)
A film...? Warty obejrzenia, miło się do niego wraca. Jednak szkoda, że Oleńki nie zagrała pani Brylska... żałuję też, że nie było w filmie postaci uroczej Anusi Borzobohatej-Krasieńskiej (wątku z Zamoyskim) i anielskiego Ketlinga, którego wątek (tylko po części) przejął inny rycerz, ten uratowany na prośbę Oleńki w Taurogach.
A film? 9,99 / 10 :)
Nie chcę zacząć obrzucania się błotem, ale musiałam Ci zwrócić uwagę... Napiszę więc tylko, że:
Dzieci do lat siedmiu nie rozumieją ironii.
Wiecie, naprawdę trzeba szanowac cudze gusta, ale wy nie potraficie. "Potop" ją znudził - i co? Mnie też książka się nie podobała, a film - moim zdaniem - jest absolutnie przeceniony. Niewiele ciekawszy od książki. Nie wszystkim "Potop" musi się podobac. Ja wolę np. "Lalkę" Prusa. Sienkiewicz mi nie podchodzi.
Moim ulubionym filmem Potop też nie jest.
Ale określenie "najgorszy film w historii kina" niestety zalatuje trollem.
Dlatego proponuję nie karmić tego typu wypowiedzi. To całkowita strata czasu.
Dlaczego mam szanować czyjś gust jeśli owy gust powoduje u mnie mdłości? Ja chcę mieć trochę komfortu podczas czytania tych postów. Jeżeli ktoś twierdzi, że "Potop" to najgorszy film w historii to albo jest bardzo niedojrzały albo mało inteligentny i tak na prawdę nie wie o co chodzi w "Potopie" albo to prowokacja. Tak czy siak, niedojrzałości, małostkowości i prowokacji nie lubię w takim samym stopniu. Rzecz w tym, żeby w ogóle udzielać się na tym forum trzeba mieć jakikolwiek gust.
Szanuje to się matkę a tu jest forum. Od kiedy na forum panuje wszechogarniający wszytkich ludzi szacunek?
Pablos85, uważam, że mimo wszystko powinieneś szanowac cudzy gust. Jeżeli chcesz szacunku, musisz go okazywac innym. Rzeczywiście, nie można powiedziec, że "Potop" jest najgorszym filmem w historii, ale gdy ktoś tak powie, to nie znaczy, że jest bardzo niedojrzały albo mały inteligentny, po prostu ma inny gust. Zauważyłem ostatnio, że Polakom ogólnie nie podobają się polskie filmy. Nie wiem czemu, bo większośc (spośród tych, które nie próbują naśladowac amerykańskich produkcji) to porządne filmy. Ja nie przepadam za "Potopem", w ogóle nie przepadam za filmami historycznymi, ale nie mam odwagi wystawic mu oceny niższej, niż 5/10.
Moim zdaniem jeśli ktoś tak powie to jest albo mało inteligentny albo niedojrzały, zdaniania nie zmieniam. To nie jest kwestia gustu. Kwestia gustu to by była wtedy gdyby taka soboa stwierdziła: "ja nie lubię tego filmu, nie podobało mi się w nim to i tamto ale doceniam to i to" Takie coś to ja rozumiem. Jeśli się tak krytykuje film to podaje się jakieś argumenty. Jak tych argumentów nie ma to bedę śmiał się z gustu danej osoby i jechał po niej ile zechcę.
Hmm... Widzisz, nikt nie wypisuje argumentów za i przeciw. Co ciekawe, gdyby napisała, że uwielbia "Potop", że to normalnie cud, nie film, to nikt by się jej nie czepił.
Sorry, ale ja mam odmienne zdanie. Moim zdaniem "Potop" jest całkowicie przeceniony, przydługi, nudnawy i mało interesujący, także trąci myszką (w naprawdę porządnych filmach nie zwracam na to uwagi). Komu decydowac, że jest on arcydziełem czy w ogóle znakomitym filmem? Ciągle zastanawiam się, jakim cudem ten film był nominowany do Oscara. To chyba jedna z wpadek Akademii Filmowej. Zastanawiam się też, skąd zachwyt Polaków nad "Potopem". Co w nim ciekawego?
Wpadką Filmowej Akdemii to były oskary dla "Infiltracji" w tym roku a na pewno nie nominacja "Potopu"...
Nie twierdzę, że "Potop" to arcydzieło ale na pewno to znakomity film. Nominacja była zasłużona choć nie wiem jakich miał konkurentów. Na pewno jest to najlepszy film z trylogii. "Ogniem i mieczem" w porównaniu do "Potopu" to słabizna - kiepska batalistyka, kameralność, nieciekawie wypadający aktorzy (niektórzy). "Potop" to widowisko na miarę "Faraona", który z resztą też dostał nominację. Aktorstwo na wysokim poziomie, rozmach, zdjęcia (choć w "Ogniem i mieczem" wypadły bardzo przyzwoicie) i cała ta otoczka historyczna sprawia, że jest to bardzo dobry film. Czekam kiedy wreszcie Polacy przestaną kręcić filmy historyczne, które w ogóle nie interesują widza z zachodu i zajmą się czymś bardziej rozrywkowym. Na ten czas nasza kinematografia to dno, oprócz kilku wyjątków, które i tak nie odbijają się echem na zachodzie...
Przesadzasz. W Polsce kręci się wiele dobrych filmów, których Polacy w ogóle nie doceniają. Do dna nam daleko. Polacy cudze chwalą, swojego nieznają, jak mówi przysłowie.
Nigdy nie lubiłem tego przysłowia. Nie twierdzę, że Polacy nie robią dobrych filmów. Jest ich po prostu jak na lekarstwo. Wystarczy Polskę porównać do innych mniejszych krajów: Jugosławia, Czechy, kraje skandynawskie - tam powstają filmy i są doceniane na festwiwalach. Polska - 38 milionowy naród a taka pustynia kinematografii...
Obawiam się, że to przysłowie jest celne. W Polsce jest naprawdę sporo dobrych filmów i twój komentarz potwierdza to, co napisałem. A jeżeli chodzi o pustynię kinematografii, to jest to spowodowane faktem, że Polacy wolą pójśc na "Spidermana" czy inny amerykański film, niż na Polskie produkcje - dlatego budżety są coraz mniejsze i produkuje się coraz mniej filmów. Błędne koło.
dajcie dziewczynce spokój dopiero co nauczyła sie pisać i juz szpanuje a wy do niej z literaturą
Dobra patrioci. Może jestem pusta nie znam sie na kinie, może "DOPIERO CO NAUCZYŁAM SIE PISAĆ" ale jak dla mnie to i ksiazka i film sa nudne, ale dobrze, że jest film bo ksiazki nigdy nie przeczytam. A co do innych dzieł Sienkiewicza to uważam, że Quo Vadis było naprawde świetne i zrobiło na mnie niezwykłe wrażenie, a mam tu na mysli i ksiażke i film. Nie rozumie czemu sie tak czepiacie dziewczyny skoro wyraziła tylko swoja opinie, a w koncu od tego jest forum. Nie można było powiedziec: dobra to twoje zdanie, ale wedługo mnie film był dobry??
Spoko, dla mnie książka jest porażąjąco nudna, jedna z najgorszych książek (zaraz po "Krzyżakach"), jaką w życiu miałem w ręku. Jakieś 2 tygodnie zajęło mi przeczytanie 50-kilku stron i odstawiłem ją na półkę. Potem postanowiłem nadrobic lektury i sięgnąłem po nią ponownie. Siadłem po jednym rozdziale, na stronie 70. Film również nie jest pasjonujący, nie wiem, nad czym się tu zachwycac. Chyba tylko aktorstwem.
Zgadzam się, że użytkownicy nie powinni tak atakowac dziewczyny, bo wyraziła swoje zdanie. Z pewnością przesadą jest oskarżanie jej o brak patriotyzmu albo o to, że jak dorośnie "to zrozumie treśc".
2 tygodnie zajęło Ci 5o stron? Ja jak chwyciłam książkę to bez wstawania doszłam do 70, a moim zdaniem Krzyżacy to dobra książka, mi się podobała.
W jednym się zgadzam: przesadą jest oskarżanie o braku patriotyzmu. Jeśli komuś się film nie podoba, to trudno, ale lepsze to, niż jakaś głupawa, płytka komedia, prawda?
Czy ja wiem? "Potop" nie jest również jakoś szczególnie stymulujący intelektualnie. "Potop" oceniłem na 5/10, a "Nigdy w życiu!" na 10/10. Film mało realistyczny, może trochę głupawy, ale lekki, zabawny i poprawia mi humor.
"Widzisz, dla niektórych Sienkiewicz jest ciężki, do takiej literatury trzeba dojrzeć. Mi osobiście film bardzo się podobał, bardzo dobrze przedstawiał fragment historii Polski, może nie potrafisz poddać się refleksji? Jeśli wolisz komedie(np. romantyczne: o zgrozo!), nad którymi nie trzeba za dużo myśleć, to proszę bardzo. Ale ja myślę, że Trylogie Sienkiewicza warto znać, bo ona nie przeminie jak inne płytkie i puste filmy, prawda?"
Nie wiem, czy trzeba dojrzec. Znowu to, o czym pisałem. Niektórym zwyczajnie taka literatura nie odpowiada. Mnie drażni główny bohater i nie podoba mi się sposób przedstawienia Polaków. Natomiast lubię "Lalkę", a jej też chyba nie nazwiesz lekką lekturą? Ja osobiście umiem poddac się reflekcji, o której piszesz i rozmiem, że Polacy wolą wierzyc w swoją wspaniałośc i nie widziec swoich wad. Stąd różne podejście do "Potopu" i "Lalki". Myślę jednak, że trylogia Sienkiewicza jednak nie przeminie, tak jak np. "Ojciech chrzestny". Ludzie chętnie sięgają po takie książki.
"Film mało realistyczny, może trochę głupawy, ale lekki, zabawny i poprawia mi humor."
Co za bzdura. Mógłbyś podać przykłady braku realizmu albo przykłady głupoty w tym filmie? Nie wiem co zabawnego jest w "Potopie". Może nas oświecisz? Uczepiłeś się tego "Potopu" podając dziwne argumenty a to przecież jeden z lepszych polskich filmów.
Czytaj uważnie, dobrze? To ma przyszłośc. Napisałem tak o "Nigdy w życiu!", a nie o "Potopie". Zastanów się, zanim znowu coś napiszesz, dobrze?
Spoko, ale to niezły dowód, że dla wszelkiego lepiej nie pisac żadnych zjadliwych odpowiedzi.
Pozdrawiam.
Widzisz, dla niektórych Sienkiewicz jest ciężki, do takiej literatury trzeba dojrzeć. Mi osobiście film bardzo się podobał, bardzo dobrze przedstawiał fragment historii Polski, może nie potrafisz poddać się refleksji? Jeśli wolisz komedie(np. romantyczne: o zgrozo!), nad którymi nie trzeba za dużo myśleć, to proszę bardzo. Ale ja myślę, że Trylogie Sienkiewicza warto znać, bo ona nie przeminie jak inne płytkie i puste filmy, prawda?
Ktoś wcześniej napisał że książka jest taka sama jak film i że wieje nudą... tak dla twojej wiadomości jest to jeden z bardzo nielicznych filmów które w większym stopniu pokrywają się z książką na której były oparte. Najbardziej żenującą rzeczą jaka może być jest film oparty na jakiejś książce a na ekranie przedstawiający całkiem inną opowieść bo reżyser zmienił to, to no i tamto bo mu nie pasowało. Co do Potopu to dla tych których film znudził i nie trafił w ich gusta trzeba przypomnieć że opowiada naszą polską historię (zresztą jak cała trylogia). Do cholery to nie jest film o jakiś kretyństwach jakie potrafią wymyślić Amerykanie ale to film historyczny o POLSCE! Brak mi słów i proszę nie wciskajcie mi ciemnoty o różnicach gustu bo film warty jest uznania choćby za treści jakie w sobie niesie.
Jak dla mnie to trylogia i ten film to nie lepsze kretyństwo niż wiele innych amerykańskich Rambo(współczesny Kmicic).
Co z tego że film jest wierną ekranizacją książki skoro książka nie jest wierna historii Polski, a napewno nie jest obiektywna.
I jakie treści czlowieku? Może i jakieś ma ale wszechogarniająca nuda płynąca z ekranu je przytłacza. Wartością historyczną i artystyczną przyrównałbym do w/w Rambo. W końcu drugi film dzieje się w Wietnamie(co prawda po wojnie) więc jest jako tako oparty na wydarzeniach historycznych.
Kmicic to poprostu John. I wojna wojna wojna. Kobiety. Wojna. Z tym że Rambo przynajmniej ma w miarę dynamiczną akcje i nie jest tasiemcem nudnym do granic. Przedstawienie narodu Polskiego jako walecznego, szlachetnego i dzielnego to komedia. Poczytajcie lepiej podręczniki zamiast nazywać trylogie książkami historycznymi. Są umiejscowione w historii Polski ale są sfabularyzowane prawie do granic, mało tego - przekłamane.
Jak mówił Gombrowicz - "Sienkiewicz to pierwszorzędny pisarz drugorzędny." - I w pełni się zgadzam.
Pozdrawiam
Porównanie "trylogii" do "Rambo" było nieadekwatne i głupie. Zupełnie różniące się od siebie filmy, nie mające ze sobą nic wspólnego, łącznie z tym co napisałeś. "Potop" niesie ze sobą wartości, co do tego nie ma wątpliwości.
Wszelkie zarzuty wobec "Trylogi" o to, że jest niewierna historii to brednie. Historyczne wydarzenia są wiernie przedstawione w filmie i wiernie opisane w książce. Sienkiewicz po prostu wyselekcjonował niektóre z nich, wybrał te najbardziej pozytywne jak: militarne sukcesy Reczpospolitej, bohaterska obrona klasztoru itp. Igrał z historią ale jej nie przekształcał. Żadne fikcyjne wydarzenie w "Potopie" nie wpłynęłoby w rzeczywistości na bieg historii. Sienkiewicz postanowił nie eksponować przywar Polaków, wszelkiego wyzysku ludności i warcholstwa szlachty, chociaż jak sobie przypomnimy początek filmu, Kmicic był warchołem, zbirem i ochlejmordą.
Nie zapominaj, że "Ogniem i mieczem" powstało w czasach gdy Polski nie było na mapach już od 100 lat. Jak zapewne słyszałeś "trylogia" powstała "ku pokrzepuieniu serc", w momencie gdy Polacy na prawdę potrzebowali takiego pokrzepienia. Powieść została bardzo ciepło przyjęta, a filmy Hoffmana, w szczególności "Potop" i "Pan Wołodyjowski", zyskały miano kultowych. Polski naród ma prawo do powieści wychwalających jego waleczność i szlachetność. W podręcznikach, również jest dużo wzmianek o patriotyźmie, waleczności, dzielności Polaków, więc pewnie polską historię również uważasz za komedię...
Ty się na "Potopie" nudziłeś - twój problem, ale większość ludzi przynajmniej z przyjemnością go obejrzało. Co więcej, potrafią go oglądać za każdym razem jak puszczą go w telewizji. Kultowe i dobre filmy tak się ogląda. "Trylogia" Sienkiewicza to arcydzieło powieściopisarstwa, a film "Potop" to arcydzieło polskiej kinematografii i tyle w tym temacie.
Jak powiedział Henryk Sienkiewicz - "...powieść historyczna nie tylko nie potrzebuje być poniewieraniem prawdy dziejowej, ale może być jej objaśnieniem i dopełnieniem. Ona powlecze odpowiednią barwą szare mury wzniesione przez historię." - I w pełni się zgadzam, a Gombrowicz nie miał racji.
Jak ja lubię takie komentarze: "porównywanie do siebie filmów, które nie mają nic wspólnego, to głupota". Cóż, po to wymyślono różne kryteria, aby móc porównywac takie filmy.
Tak, tak, tak... Polacy potrzebowali pocieszenia. Z tego, co widac, potrzebowali jej nieustannie, bo bez przerwy wychodziły utwory ku pokrzepieniu serc. To, niestety, trochę mówi. A wiesz, jak wygląda Polski patriotyzm? To dopiero komedia.
A co takiego powiedział/napisał Gombrowicz?
A po co mam odpowiadać na czyjeś bzdety? Mogę ci odpowiedzieć normalnie ale mi się nie chce bo piszę innego posta...
Książka nie jest napewno dobrym źródłem historycznym tu się z tobą zgadzam, choc Sienkiewicz piszac trygolgie zaczepnął mnóstwo informacji z dostępnych mu materiałów historycznych. Ale jeżeli dla ciebie ukazanie narodu jako walecznego i dzielnego (może nie szlachetnego bo skurwysynów nie brakowało wtedy) jest dla ciebie rzeczą śmieszną no to kurwa gratuluje i nie pozdrawiam.