Nie no to już przesada. Dzieciak Power Rangersem! Hehe. Pamiętam jak byłem małym dzieciakiem to się tym fascynowałem. Teraz rzygam każdym kolejnym wymysłem na Power Rangersów. A ten Dino Grzmot to naprawdę...
Dla mnie to był serial dzieciństwa. Pamiętam, jak z samego rana zrywałam się z cieplutkiego wyrka i oglądałam Power Rangers :) Chyba przez ten sentyment z dzieciństwa dam mu ocenę 4/10 ;P
Dla mnie serial Power Rangers skończył się na "Power Rangers in Space", wraz ze śmiercią Zordona i końcem Rity, Zedda, Monda i Machiny (choć seria Turbo mi się nie podobała, w przeciwieństwie do pozostałych, gdy byłem dzieciakiem). Nie widziałem późniejszych serii i nie zamierzam zobaczyć. To raczej kradzież tytułu. Wojownicy Mocy bez Zordona to jak żołnierz bez munduru.
"Power Rangers" było głupie i schematyczne, ale lata temu, jako dzieciak, lubiłem to i mam do tego sentyment. Chyba najbardziej przyciągała choreografia walk i tytułowa piosenka "Go, go Power Rangers!".