PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122180}

Powrót do Brideshead

Brideshead Revisited
6,7 8 505
ocen
6,7 10 1 8505
6,3 3
oceny krytyków
Powrót do Brideshead
powrót do forum filmu Powrót do Brideshead

guilt...

ocenił(a) film na 4

Głównego bohatera tego filmu poznajemy w momencie gdy wraca on z wojny do Brideshead i wygłasza kilka zagadkowych i tajemniczych
zdań. Chwilę później cofamy się o 10 lat wstecz by dokładniej poznać jego historię. Charles – bo tak ma on na imię - studiuje wtedy
historię na Oxfordzie i jest to jego pierwszy rok na studiach. Wyjazd z domu nie był dla niego trudny, bo jego ojciec jest oględnie
powiedziawszy specyficzny i średnio interesuje się synem i jego życiem. Charles marzy o zostaniu artystą, chciałby być malarzem i w
wolnych chwilach pogłębia swoje hobby. W pierwszych dniach zaprzyjaźnia się z pochodzącym z rodziny lordowskiej Sebastianem. Ten
zaczyna traktować go jak starszego brata, a nawet coś więcej. W czasie przerwy semestralnej zaprasza go do rodzinnego domu, ogromnej
posiadłości w której poznaje siostrę Sebastiana – Julię, przekorną, odrobinę tajemniczą i niepodobną do nikogo z rodziny dziewczynę.
Jakiś czas później cała trójka pojedzie razem do Wenecji i tam też zrodzi się między nimi uczucie, miłosny trójkąt z Charlesem w środku.

W zasadzie to nie wiem co mam napisać o tym filmie, bo to jeden z najbardziej nijakich obrazów jakie ostatnio miałem okazję oglądać.
Nudny i pusty jak życie przedstawionych w nim bohaterów, które kręci się cały czas tylko wokół picia, beztroskiej zabawy i praktycznie niczego
więcej, bo w ciągu dnia nie mają nic więcej do robienia. Dlatego nic się tutaj tak naprawdę nie dzieje, historia rozwija się zdecydowanie
zbyt powoli, momentami wręcz stając w miejscu. Jest mało interesująca, nieciekawa przez co seans ciągnie się jak flaki z olejem. Brakuje
tutaj choćby odrobiny emocji, jakichkolwiek uczuć, wszystko jest rozciągnięte do granic możliwości, mdłe i bez wyrazu. Bardzo ciężko jest też
polubić samych bohaterów, bo są nieciekawi i strasznie denerwujący. Nie sposób się więc do nich choćby trochę przywiązać, dlatego
historia z nimi związana jest nam całkowicie obojętna i zupełnie nieangażująca. Sebastian jest rozkapryszonym, rozpieszczonym do granic
możliwości, zmanierowanym dzieckiem, Charles zachowuje się jak latawiec, który poleci jak mu akurat wiatr zawieje, a Julia jest zbyt
zamknięta w sobie i tajemnicza by mogła nas choć odrobinę obchodzić.

Sam film również nie wiadomo za bardzo o czym opowiada, bo nie jest to ani obraz portretujący Anglię z tamtych czasów, bo za wiele o niej
właściwie nie mówi, ani nie jest to też pasjonująca, bogata i intrygująca historia rodu Flyte do którego zaczyna wkraczać postronny Charles,
bo jeślibyśmy chcieli streścić najważniejsze wydarzenia z całego seansu, bez problemu moglibyśmy się zamknąć w trzech, góra czterech
zdaniach. Trochę film ten mówi o religii, a bardziej o tym jak zbyt silna wiara może destrukcyjnie wpływać na ludzi i ich otoczenie, ale są to
bardziej pewne uwagi na marginesie, dodatkowy powód do rozmów bohaterów, niż temat przewodni tej produkcji. I gdyby nie porządna
obsada, chyba w ogóle nie dałoby się tego filmu oglądać. A tak ponieważ gra aktorów nas nie razi, seans leci jakoś z minuty na minutę,
nudno bo nudno ale jednak do przodu. Najjaśniejszymi punktami obsady są oczywiście jak zawsze niezawodna Emma Thompson w roli
despotycznej i niezwykle religijnej matki oraz Matthew Goode jako Charles. Być może jeśli lubicie takie melodramatyczne kino, to może się
wam ten film spodoba, jeśli jednak nie, to zdecydowanie nie warto po niego sięgać.

4/10

PS. Ciekawe czy rola w tym filmie miała jakiś wpływ na obsadzenie Matthew Goode’a w fantastycznym „Samotnym mężczyźnie” Toma
Forda?

ocenił(a) film na 9
milczacy

Co to miało być ?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones