PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=690058}
7,2 31 584
oceny
7,2 10 1 31584
6,1 8
ocen krytyków
Powstanie Warszawskie
powrót do forum filmu Powstanie Warszawskie

Po obejrzeniu Powstania Warszawskiego - uczucia mam bardzo mieszane.
Bardzo.

Oryginalny materiał filmowy i możliwość obcowania z nim w takiej długości, w takim natężeniu, to
doświadczenie bezcenne. Koloryzacji dokonano doskonale - z wyczuciem, nie przesadzając,
pozostawiając jasność, że mamy do czynienia ze starym materiałem w nienajlepszym stanie.

Zdjęcia? Ogromna siła rażenia. Co najmniej trzy sceny zostaną ze mną na długo. Obraz
wojennej codzienności - bezcenny.

Kompozycja filmu to też dobra robota - materiały autentyczne i odtworzone przeplatają się
doskonale, trudno niekiedy ocenić, z którym mamy do czynienia. Do tego płynnie przechodzimy
przez początkowy entuzjazm, budowanie barykad, szycie opatrunków czy opasek na ramię, przez
wytwarzanie broni, "przejściowe", jak się wydaje, problemy z wodą czy żywnością, msze,
pogrzeby, cierpliwe, ale nerwowe wyczekiwania w piwnicach aż ucichnie ogień, do masowej
ofiary, zagłady miasta, końca złudzeń. Wszystko jest i to niesamowite, jak ze skromnego
materiału udało się skleić w miarę spójną wizję, płynną narrację. Sam pomysł zresztą, żeby
zlepek różnych, pourywanych materiałów zmontować w rzekomy film kręcony przez dwóch braci z
wydziału propagandy AK, pracujących nad powstańczą kroniką, jest świetny.

Ale.
Udźwiękowienie tej produkcji zabija cały sukces wizualny.
Po prostu. Jeśli ktoś powie, że można przymknąć na to oko, to... nie, do cholery, nie można.
Muzeum Powstania porywa się na projekt wyjątkowy. Drugiego takiego na świecie nie ma i
wszystko wskazuje na to, że nie będzie. Tym bardziej nie rozumiem, dlaczego jego realizacja nie
jest perfekcyjna.

Produkcja dźwiękowa tego filmu, niestety, leży. Dialogi toczone przez dwóch filmowców zza
kamery są drewniane, wypowiedzi jednego z nich do bólu infantylne, pourywane na dwóch
zdaniach wymiany kwestii nie do zniesienia.
Przy czym infantylność jednego z bohaterów byłaby może do zaakceptowania - w końcu jest
młodszy - gdyby nie to, ze zachowaniu pasującemu do góra trzynastolatka odpowiada głos co
najmniej dwudziestoparoletniego mężczyzny.

Razi kompletna studyjność bijąca z głośników. Głosom brakuje przestrzeni, brakuje miejsca na
oddech, słuchając głosów podłożonych głównym bohaterom, ale i setkom powstańców i
cywilów, ja się po prostu duszę. Mam wrażenie, że cała ekipa dubbingująca film siedzi tuż za
ekranem, w dziupli o wymiarach metr na metr na dwa i w czasie rzeczywistym czyta mi swoje
kwestie do mikrofonu. Nawet jeśli są obiektywnie nieźle zagrane, z emocjami, elementami
gwary i stosowną dynamiką, wszystko zabija to wrażenie cholernego nagrania w studio.
Najdobitniej słychać ten absurd w scenie, w której ksiądz odprawia mszę na podwórzu
kamienicy, a z głośnika płynie miarowo pozbawiony tła i odbić głos lektora z Polskiego Radia
rodem.
Jak to możliwe, że mimo lat doświadczeń wciąż nie stać nas na dobry, filmowy dubbing?
Argumentu, że animacje podkładamy świetnie nie przyjmuję: dubbing wychodzi nam w nich
dobrze właśnie dlatego, że są komediowymi animacjami - ich przerysowanie i konieczna przy ich
odgrywaniu nadekspresyjność skutecznie maskują tak widoczne w innych sytuacjach braki w
wiarygodności.

Jesteśmy mistrzami w nagrywaniu dubbingu bez tła, bez polotu, poprawnego niczym na
akademii szkolnej. Nie pojmę, dlaczego mogę odpalić grę komputerową i poczuć się, jakbym
właśnie wyszedł na ulicę fikcyjnego miasta, a nie mogę iść do kina i poczuć się, jakbym z
balkonu obserwował warszawską ulicę. Zamiast tego dostaję zrealizowane zapewne z
niemałym rozmachem, cieszące detalami (jak kwestie podłożone na podstawie ruchu ust), ale
ostatecznie marne i psujące całe doświadczenie słuchowisko pozbawione ikry, dramatyzmu i
tego niezbędnego tła, bez którego immersja jest niemożliwa.

To mi się w głowie nie mieści.

Equnoxe

Ojej jaki recenzent się znalazł napisz jeszcze wypracowanie.

ocenił(a) film na 5
kondi143

A może coś dodasz merytorycznie?

Bo jeśli nie, to wybacz, na tym poziomie nie będę dyskutował.

ocenił(a) film na 3
Equnoxe

Tacy jak kondi powinni przeszumieć jak spuszczona woda (często są najgłośniejsi, niestety). Okej, można się z czymś nie zgadzać - bronisz swoich racji wtedy, myślę, że nie ma co dodawać - względem filmu jestem zbieżny z tym co napisałeś. Porównanie do pięknej kobiety, którą po zgryzieniu zębów z rosnącej chcicy nagle widzisz sikającą na stojąco, pasuje mi chyba najbardziej.
Dźwiękowcy schrzanili sprawę.

ocenił(a) film na 7
Equnoxe

Niestety, masz racje. O ile dźwięki tła - wybuchy, strzały, miejski gwar - są zrealizowane wzorowo, to już dubbing dwóch głównych głosów oraz księdza, woła o pomstę do nieba. Już, częstotliwość i czystość tego dubbingu nie pasuje do całości. Trzeba było zrobić ten dubbing w zwykłym mono, nawet go zniekształcić w pewnych momentach i wpleść w odgłosy ulicy. To nic trudnego, naśladować dźwięk z tyłu kamery. Idzie to bardzo dobrze zrobić bez wielkich nakładów. Pomijam już to, że w tym dubbingu praktycznie nie ma tamtejszej warszawskiej gwary, o słynnej wymowie "Ełłłł" już nawet nie chce mi się produkować. Czułem się w kinie jak idiota, jakby mi lektor czytał film i opowiadał sceny.
Obrazy są fenomenalne, ale dźwięk powoduje, że uczucia są mocno mieszane.

ocenił(a) film na 5
1mariusz1

Miałem zbliżone odczucia. Z tą różnicą, że miałem też zastrzeżenia do tła - jednak zabrakło mi go w głośniejszym, mocniejszym wydaniu. Stukoty kopyt, odgłosy kroków, jakieś wołania w tle, gwar miasta. Po prostu gwar, nieczytelny! Nie ze zrozumiałymi kwestiami dialogowymi z trzeciego planu, ale taki właśnie "kocioł", na którym pierwszy plan brzmiałby wiarygodnie.

Co do gwary - szybko się z tym pogodziłem. Natomiast wyłapałem ją przynajmniej raz - na początku, gdy mężczyzna z okna czyta obwieszczenie mieszkańcom. Miałem jednak wrażenie (a może się przesłyszałem?), że w pewnym momencie aktor się "pomylił", i "warsiawskie" "l" przeczytał normalnie, jako "ł".

Niestety, warstwa dźwiękowa tego filmu boli, po prostu. Taka, jaka jest, sprawia, że do tej produkcji zwyczajnie już nie ma się ochoty wrócić.
Ja przynajmniej nie mam ochoty.

ocenił(a) film na 8
1mariusz1

Ale sam pomysł i praca włożona w realizację filmu naprawdę jest godna szacunku

ocenił(a) film na 9
Equnoxe

Absolutny szacun za tę wypowiedź, nie mam nic do dodania.

ocenił(a) film na 5
gaboonia

Dziękuję bardzo.

Equnoxe

dziękuję, recenzja pomocna :) Filmweb znowu zaspał

ocenił(a) film na 5
erture

Tym bardziej mi miło. Mam nadzieję, że nie nastawiłem nazbyt negatywnie. Film WARTO obejrzeć.
Po prostu doświadczenie jest mocno... niepełne.

Equnoxe

wybiorę się na pewno.

ocenił(a) film na 8
Equnoxe

Equnoxe, cieszę, że nie tylko mnie ta infantylność głównych bohaterów tak bardzo irytowała. Bałam się, że może szukam dziury w całym. Ze wstydem (bo należę do osób szczerze zainteresowanych i przejętych historią Polski) przyznaję się, że kilka razy infantylność dialogów Witka i Karola wprawiła mnie w zażenowanie, a potem nawet rozbawienie. Wszystkie emocje wywołane zdjęciami i muzyką zmyto ze mnie zimną falą rozczarowania - wszystko przez ten okropny dubbing.

Rdzenny mieszkaniec Warszawy, ale też ktokolwiek, kto interesuje się Warszawą, jej historią i jej mieszkańcami, od razu zauważy w dubbingu brak wszechobecnej wówczas gwary warszawskiej... Owszem, gwara warszawska zaczęła zanikać, ale dopiero PO powstaniu warszawskim, kiedy mieszkańcy Warszawy zostali wysiedleni, a zastąpili ich napływowi mieszkańcy spoza Warszawy. Mimo to nie ma w tym filmie gwary... Jest za to teatralnie poprawna wymowa i teatralnie wyszkolony głos. Próbowano zdobyć się na realizm, próbowano pokazać "jak było naprawdę", ale wyszła z tego bardziej inscenizacja.

Podczas oglądania filmu doszłam do wniosku, że autorzy popełnili błąd angażując do dubbingu (tylko) profesjonalnych aktorów. Odnoszę wrażenie, że naturszczyk z Brzeskiej albo muzyk z orkiestry z Chmielnej zrobiłby to lepiej. Ten film bardzo wyraźnie skupia się nie tylko na samym powstaniu, ale też (a może przede wszystkim) na zwykłych ludziach, którzy w nim walczyli. A więc czemu nie pokazano tych ludzi dokładnie takimi, jakimi byli? Czemu odebrano ówczesnym Warszawiakom ich cechy charakterystyczne? To mnie boli najbardziej i to sprawiło, że "poczułam" klimat i grozę tamtych dni tylko połowicznie...

ocenił(a) film na 5
kiczort

Jest coś w tym, o czym piszesz. Pewnie lepiej byłoby zatrudnić "zwykłego" Zdzisia, który jeszcze czuje klimat "starej" Warszawy, niż aktora, który ma ciśnienie na to, by zagrać poprawnie. Tym bardziej, że - jak zaznaczasz - mniej chodzi w tym całym przedsięwzięciu o militarną stronę powstania, a bardziej o jej codzienną, cywilną warstwę.

ocenił(a) film na 7
Equnoxe

Całkowicie się zgadzam, ubrałeś w słowa moje odczucia. Byłam zaszokowana, że taki dokument można tak zepsuć. Dialogów filmowców nie dało się po prostu słuchać, bardzo przeszkadzały mi w przeżywaniu filmu.

ocenił(a) film na 5
kate_t

Dziękuję. Miło mi wiedzieć, że to nie kwestia mojego przewrażliwienia.

Equnoxe

Kiedy wyszłam wczoraj z kina milczałam. I chyba tak powinno być po obejrzeniu takiego filmu... rzecz w tym, że milczałam, bo nie wiedziałam jak ująć w słowa żal i rozczarowanie. Do tego włączył mi się wewnętrzny krytyk, że to pewnie mój brak wrażliwości, empatii, że może za mała wiedza historyczna, żeby dogłębnie poczuć dramat tamtych chwil. Że zwalanie rozczarowania na doprowadzające mnie do szału dialogi to tylko marna wymówka, którą próbuję sama siebie usprawiedliwić. Jedynym ratunkiem wydawało mi się poszukanie recenzji napisanych przez innych ludzi. I miałam rację. Dziękuję za to, co napisałeś. Mądrze, obiektywnie i merytorycznie. Podpisuję się pod każdym słowem... pozostaje mi żałować jedynie, że sama nie potrafiłabym tak zgrabnie tego ująć... Chapeau bas!

ocenił(a) film na 5
psyche11

Obiektywnie na pewno nie napisałem... reszcie, przez grzeczność (akurat! :D) nie będę przeczył ;))))

Equnoxe

Przez obiektywnie miałam na myśli nieuleganie emocjom i spokojny, rzeczowy ton wypowiedzi ;) Chociaż faktycznie mija się to ze słownikową definicją obiektywności ;)

ocenił(a) film na 7
Equnoxe

Całkowicie się zgadzam, bardzo dobrze to napisałeś. Tak, dubbing okropnie razi, lecz cieszę się że znalazłeś też pozytywne aspekty filmu.

ocenił(a) film na 8
Equnoxe

Ja ogólnie z wykształcenia jestem realizatorem dźwięku i również NIESTETY uważam ,że wszystko o czym piszesz, to prawda. Wielka szkoda, że taki film kuleje w tak ważnej dla filmu warstwie. Jak napisałem w swoim komentarzu- na ten film najlepiej iść ze słuchawkami i swoją muzyką (jakąś filmową)

ocenił(a) film na 5
marko82

A to mogłoby być nawet ciekawe doświadczenie.

Mi - z racji tego, że trochę pracuję głosem - przeszło przez myśl, żeby skrzyknąć znajomych siedzących w temacie realizacji dźwięku i spróbować nagrać "amatorską" wersję i podłożyć do filmu, gdy ten stanie się dostępny na nośnikach :)

ocenił(a) film na 7
Equnoxe

Świetny pomysł, chętnie obejrzałabym film jeszcze raz z Waszą wersją :)

ocenił(a) film na 8
marko82

Ale sam pomysł i praca włożona w realizację filmu naprawdę jest godna szacunku

Equnoxe

Tak, tak! O ile jeszcze głosy filmowanych ludzi dało się jakoś słuchać to głosy tych dwóch braci totalnie nie pasowały do tego co na ekranie i jeszcze były nagrane w tak beznadziejny sposób! Zrobili wspaniały obraz powstania i jakby zabrakło im już czasu na dogranie jakichś inteligentnych dialogów. Już lepiej by to wyszło jakby zrobili z tego zwykły dokument z lektorem opowiadającym wydarzenia bo i tak nie czułam się jakbym oglądała zwykły film fabularny.

ocenił(a) film na 5
_Lillian_

Czasu na pewno nie zabrakło. Raczej - obstawiam - samokrytycyzmu i doświadczenia. Choć wydaje się to nieprawdopodobne, biorąc pod uwagę doświadczenie reżyserki dubbingu... ale może jednak podkładanie głosów do animacji to nie to samo, co dubbing filmu, zwłaszcza takiego kalibru.

ocenił(a) film na 7
Equnoxe

Świetna recenzja.
Dialogi Karola i Witka, pomijając już ich treść, były dla mnie bardzo rażące, szczególnie dziwny efekt kojarzący mi się z glosami ze studni. Wydaje mi się, że be narracji film sam by się obronił. Pozostała część dźwiękowa, a przede wszystkim dłuższe wypowiedzi innych bohaterów, były tak idealne, a każda sylaba tak dokładnie wymówiona, że aż ucho bolało. Poza tym były to głosy aktorów występujących w co drugim polskim dubbingu, bardzo "osłyszane". Wielka szkoda, że nie zdecydowano się na "zwykłych ludzi" albo chociaż bardziej naturalnych aktorów.

ocenił(a) film na 5
natiii92

Ja akurat nie miałem wrażenia "wtórności" głosów, ale też polskiego dubbingu unikam jak ognia.
To, co mnie fascynuje, to że nie umiemy nagrywać "urywanych" zdań, brzmiących realistycznie jako włączanie się do rozmowy czy jej nagłe urwanie. Zastanawiam się, czy to kwestia aktorskich nawyków, czy realizatorzy dubbingu po prostu boją się takich naturalnych form.

Equnoxe

a czego spodziewasz się po polskich dźwiękowcach?
już dawno o tym pisałem w tym wątku http://www.filmweb.pl/film/Rewers-2009-501455/discussion/Czy+Polacy+nie+maj%C4%8 5+d%C5%BAwi%C4%99kowca%2C+kt%C3%B3ry+chocia%C5%BC+w+minimalnym+stopniu+zna+si%C4 %99+na+swojej+pracy,1350951
niestety w tej kwestii jesteśmy milion lat za murzynami

ocenił(a) film na 5
Pseudoautochton

Spodziewam się, że w końcu przyjdzie upragniony postęp. Nieliczne perełki - już nawet nie o dubbingu mówię, ale o bardzo dobrym udźwiękowieniu w ogóle - nam się zdarzają, ufam więc, że prędzej czy później będziemy to robili na satysfakcjonującym poziomie.
Żałuję po prostu, że przy okazji takiego filmu, jak "Powstanie Warszawskie" - jak by nie patrzeć jest to projekt wyjątkowy - nie zadbano o tę wrażliwą warstwę.

Equnoxe

optymista ;)
co do filmu przekonam się jak obejrzę, choć jestem pełen obaw

ocenił(a) film na 7
Pseudoautochton

Rzeczywiście, wiele polskich filmów miało fatalne udźwiękowienie. Dla mnie osobiście obraz zburzonej Warszawy, powinien mieć dźwięk z serialu "Dom". Może i ten nie był idealny, ale jakoś bardziej sentymentalnie do mnie trafiał. Wyodrębniłem z filmu najgorsze głosy, czyli dwóch głównych bohaterów, plus ksiądz i kazanie, plus wrzucanie chlebów do worka. Żenujące też były dialogi z Prezesem. Gdyby te wszystkie głosy wywalić na śmietnik i zostawić gołe udźwiękowienie, byłoby o wiele lepiej. Niejasne sceny zawsze można by opatrzyć napisami do filmu. Nie ukrywam, że jak film pojawi się w sieci, to sam spróbuje to i owo wyciąć w audacity i zrobić dźwięk po swojemu.

ocenił(a) film na 5
1mariusz1

Mariusz, może bądźmy w kontakcie. Kto wie, może udałoby się zebrać grupę ochotników gotowych się spotkać i pobawić, by zrobić to porządnie ;)

Equnoxe

"Argumentu, że animacje podkładamy świetnie nie przyjmuję: dubbing wychodzi nam w nich
dobrze właśnie dlatego, że są komediowymi animacjami - ich przerysowanie i konieczna przy ich
odgrywaniu nadekspresyjność skutecznie maskują tak widoczne w innych sytuacjach braki w
wiarygodności."

Świetnie podkładamy dubbing pod animacje? Oprócz kilku wyjątków pokroju Shreka oraz animacji sprzed 10-20 lat to nasz dubbing jest kompletną porażką. Wszystko robione na jedno kopyto, ciągle te same ekipy podkładające głosy oraz w przypadku "nowoczesnych" bajek oraz kreskówek wszystkie kwestie są krzyczane a nie wypowiadane. Wszystko brzmi identycznie czyli do dupy. Polski dubbing leży zarówno w filmach, animacjach czy grach. Jest to zaraza którą się powinno tępić ale niestety jak widać po sondażach, to wnet będziemy mieć drugie Niemcy gdzie wszystko jest dubbingowane, bo "napisy lecom za szybko".

Co do samego PW to niesamowite jest jak wiele pracy historyków czy kolorystów poszło na marne przez warstwę dźwiękową filmu.

ocenił(a) film na 5
KukiMonztah

Toteż napisałem - przerysowanie i nadekspresyjność maskują braki.
W mojej opinii porządnie podłożona była "Epoka Lodowcowa" (pierwsza, pozostałych nie widziałem), niezłą robotę odwalono też przy raczej mało znanej u nas "Lissi na lodzie". Z udanych dubbingów filmowych wymienić można chyba tylko "Asterix: Misja Kleopatra", z gier komputerowych światowy poziom trzyma "Wiedźmin 2", choć od produkcji typu "Mass Effect" wciąż dzieli go jedna liga.
Niemniej... tak, wszystko generalnie kuleje. Trudno mi to trochę zrozumieć.

Co do Niemców... dubbingują wszystko, to prawda, ale na coraz lepszym poziomie. Gdzieś pod koniec lat '90 miałem okazję oglądać, jak wygląda nagrywanie niemieckiej ścieżki dźwiękowej do filmu. Szczęka mi spadła, jak zobaczyłem całe, ogromne studio z przygotowanymi narzędziami, naczyniami, przedmiotami, wodą, wszystkim, co miało pomóc odtworzyć także oryginalne tło dźwiękowe, pokrywające się z głosami aktorów.
A to było dobre 15 lat temu!

ocenił(a) film na 3
Equnoxe

Wiesz czemu? Bo tam mają bank głosów liczony na tysiące - głos pod Willisa? No problem. Julia Roberts - mamy 3. Syn reżysera? Okej, są pewne szanse, że się dostanie, znany aktor też - ale jeśli będzie brzmiał jak pierdnięcie muchy w porównaniu z oryginałem to widzowie dubbingu nie polubią. Dlatego ciekawe jest to, że w rozmowie ze znajomymi Niemcami zawsze się dziwią, że my, Polacy, dubbingu nie lubimy, bo albo pojawia się eksperyment z naturszczykami (nie wiem po co, skoro bez dopracowania) albo mamy te same głosy w każdym z podkładanych audio. Dlatego ścieżkę dzwiękową w kinach w wersji spolszczonej są w stanie (i to z trudem) dzieci łyknąć. Tylko

BiesKi

No ja tam nie wiem czy to co mówisz jest do końca prawdą. Będąc miesiąc w Niemczech miałem "przyjemność" usłyszenia dubbingów kilku można powiedzieć topowych filmów, do których dubbing powinien być właśnie perfekt. Moim faworytem jest Joker z Mrocznego Rycerza, wystarczyło że wypowiedział pierwsze słowa i już wszyscy wybuchliśmy śmiechem. Kolejną taką "perełką" był dokument o dzikich plemionach, w których owi czarnoskórzy rdzenni mieszkańcy wysławiali się pięknie w języku niemieckim. Dubbing można zrobić dobrze, to fakt, ale nie wszystko powinno się dubbingować. Niektórzy aktorzy przygotowują się miesiącami do danej roli, uczą się akcentów oraz wypowiadania słów w określony sposób by nadać swojej postaci charakter czy nawet uczą się jakichś tików werbalnych. A dubbing to wszystko psuje i wychodzi po prostu kolejna bezpłciowa postać mówiąca ojczystym językiem. Może dla przeciętnego Kowalskiego nie robi to żadnej różnicy, jednak dla kogoś kto wymaga od kina trochę więcej jest to odebranie jakiejś 1/3 (jak nie więcej, zależy od jakości dubbingu) przyjemności z filmu. A prawda jest też taka, że znajomi z Niemiec dziwią się że my nie lubimy dubbingu nie tylko dlatego, że u nich jest taki dobry a po prostu dlatego że oni są już do niego nauczeni, od wielu lat mają wszystko zdubbingowane i nie mają zbytnio porównania. Jakbym od dziecka wszystko z dubbingiem oglądał to może teraz też bym inaczej mówił.

ocenił(a) film na 5
KukiMonztah

Jasne, że nie wszystko jest perfekt, ale wciąż stoję na stanowisku, że Niemcy robią dubbing znacznie porządniej, niż Polacy. To, że nie wszystko powinno się dubbingować, to inna sprawa. Nie wyobrażam sobie aktora - obojętnie, czy Polaka, czy Niemca, czy Koreańczyka - który próbuje oddać np. pijacko-zaciągający akcent Deppa grającego Jacka Sparrowa w "Piratach z Karaibów". To są po prostu rzeczy niepowtarzalne.

ocenił(a) film na 5
BiesKi

Bieski - masz trochę racji, ale to też nie do końca tak. W Niemczech np. przez długi czas było tak (nie wiem, jak teraz), że miałeś aktorów dubbingowych, którzy mieli zakontraktowane, że to oni i nikt inny, podkładają głosy do np. Stallone, Willisa czy Gibsona. Krótko mówiąc, jak wchodził nowy film z tym czy z tamtym, to było jasne, kto podłoży mu głos. Dzięki temu widz zawsze wiedział, kogo usłyszy i do pewnego stopnia traktował głos "zastany" jako naturalny dla danej postaci. Nie mówię, że to doskonałe czy nawet dobre rozwiązanie, ale z pewnością ciekawe.

Equnoxe

A no faktycznie, źle zinterpretowałem, zwracam honor.

"Epoka Lodowcowa", "Shrek" czy "Asterix" to właśnie te wyjątki, w których dubbing jest porządny. I dziwi mnie właśnie to, że w nich wysilono się na jakiś można powiedzieć eksperyment, by zrobić ten dubbing dobrze, nietuzinkowo, zabawnie i wyszło to konkretnie, lud to docenił i te pozycje są w Polsce dosyć popularne a i tak rzadko kto stara się iść tym tropem tylko wszyscy robią ten dubbing taśmowo, na odpieprz, bo dzieci i tak nie zwrócą na to uwagi.

A co do Wiedźmina to faktycznie dubbing w nim jest całkiem niezły, choć generalnie w wielu grach RPG większość aktorów podkładających głosy brzmi jakby ich pod monopolowym znaleźli i kazali do mikrofonu mówić. W pierwszym Mass Effect też trzeba pochwalić, że im się udał i tym bardziej nie rozumiem co się stało w części drugiej. Tak jak pierwszą grę ukończyłem po polsku tak w "dwójce" walczyłem o ustawienie oryginalnych głosów przed końcem pierwszej misji. Widać opinie nie były przychylne i w trójce już dubbing się nie ukazał.

Jeśli chodzi o polski dubbing to najbardziej dziwi mnie właśnie fakt, że niektórzy potrafią go zrobić porządnie i widownia to docenia, film odnosi sukces a nawet spolszczone cytaty z takich filmów są popularne po latach. Mimo tego nikt jakby nie zwraca na to uwagi i wszyscy robią kolejne bezpłciowe produkcje z polskim dubbingiem, które obejrzą jedynie wycieczki szkolne z podstawówki. Czy to są naprawdę takie wielkie koszty, że nie możemy sobie na to pozwolić czy najzwyczajniejsze lenistwo?

ocenił(a) film na 5
KukiMonztah

Mówiąc o "Massie" miałem na myśli tylko i wyłącznie wersję anglojęzyczną, w polską nie grałem, ani w jedynkę, ani tym bardziej w kolejne.

Co do reszty - nie wiem. Serio, nie wiem.

Equnoxe

Zgadzam się !

ocenił(a) film na 9
Equnoxe

Masz rację, zamiast tych dialogów wolałabym chyba obejrzeć ten film w ciszy !

ocenił(a) film na 5
Alicja1606

Ktoś tu już proponował, by wybrać się na film ze swoim soundtrackiem i oglądać go ze słuchawkami na uszach. To może być ciekawe doświadczenie.

ocenił(a) film na 9
Equnoxe

Ale mimo wszystko wrażenie na mnie zrobił bardzo duże, pomijając wszelkie poglądy na temat zasadności wybuchu powstania i jego skutków.

ocenił(a) film na 5
Alicja1606

Oczywiście, że tak. Na mnie też.
Zresztą nie sądzę, by akurat ten film miał podnosić kwestię zasadności wybuchu powstania. Opowiada jego losy i tyle, a przede wszystkim - pokazuje ówczesną codzienność. I to jest w nim cenne.
Plus obraz miasta, którego już nie ma.

Equnoxe

raz w życiu chciałabym przeczytać, że ktoś chwali udźwiękowienie w polskich filmach, chyba się jednak nie doczekam... Obawiam się, że Equnoxe ma rację, zresztą obejrzę film, to się przekonam...

ocenił(a) film na 5
Oliwieta

Zdarzają się polskie filmy dobrze nagłośnione. IMO kartę odwróciła Sala Samobójców, której udźwiękowieniem byłem niezwykle zaskoczony - na plus.

ocenił(a) film na 10
Equnoxe

"Jesteśmy mistrzami w nagrywaniu dubbingu bez tła, bez polotu, poprawnego niczym na
akademii szkolnej. Nie pojmę, dlaczego mogę odpalić grę komputerową i poczuć się, jakbym
właśnie wyszedł na ulicę fikcyjnego miasta, a nie mogę iść do kina i poczuć się, jakbym z
balkonu obserwował warszawską ulicę. Zamiast tego dostaję zrealizowane zapewne z
niemałym rozmachem, cieszące detalami (jak kwestie podłożone na podstawie ruchu ust), ale
ostatecznie marne i psujące całe doświadczenie słuchowisko pozbawione ikry, dramatyzmu i
tego niezbędnego tła, bez którego immersja jest niemożliwa."

Nie nie, aż tak nie pochlebiajmy sobie, my jesteśmy fanatykami postępu, co prawda to prawda głupimi fanatykami, z nowymi ogłupiającymi technologiami, a to dźwięk a to coś tam ciągle postępowcom coś przeszkadza no bo to XXI wiek. A mi jako zacofanemu przeszkadza to że jak wyjdę na ulicę to czuje się jak w filmie o zombi, co drugi w ciemnych okularach, co drugi z pieskiem na smyczy, co drugi w słuchawkach w uszach. Najchętniej bym wyciągnął kałacha i pokazał by wam gdzie wasze miejsce i ludzie by odetchnęli....

ocenił(a) film na 5
buttle

Nie bardzo rozumiem Twój komentarz, szczerze mówiąc, zwłaszcza w kontekście fragmentu, który wyjąłeś z mojej wypowiedzi.

ocenił(a) film na 5
Equnoxe

O! Dokładnie. To jest właśnie problem tego filmu. Wszystko byłoby w nim świetne, gdyby nie to, że twórcy na silę starają się zbudować tutaj historii braci kamerzystów, a dubbing to jest jakaś totalna porażka. Rozmawialiśmy o tym filmie z kolegą dziś, bo dopiero wróciłam po seansie i oczywiste jest, że te zdjęcia bronią się same tworząc konkretną, wartościową powieść o znaczącej części polskiej historii. Dubbing i te dialogi są po prostu koszmarne, tak bardzo, że aż zapragnęłam wyjść z kina, bo nie mogłam dłużej tego słuchać. Jak teraz piszesz o udźwiękowieniu to powiem Ci, żę nawet nie pomyślałam o tym wcześniej, ale również i tu masz rację. Pomijając już całkowitą bezbarwność głosów. Ech...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones