Ja rozumiem, że wszystko jest dla ludzi i każdy film będzie miał swojego fana, ale ja się uczciwie pytam do kogo ta szmira jest skierowana? Żeby rozumieć dowcipy i uważać je za zabawne trzeba dobrze orientować się w życiu celebrytów(wskazana codzienne odwiedzania pudelka), mieć poziom humoru z dna i mułu oraz nie robić nic poza oglądaniem MTV, graniem na konsolach i rozmowach w stylu "dupa, dupa, cycki, c**j". Z tego obrazu wyłania się chyba postać rodzimego gimnazjalisty, albo stereotypowego Amerykanina, czyli 12-letniego murzyna analfabety. Ponieważ mi do tych grup raczej daleko, mam życzenie trzymać się od nich jak najdalej oraz mam prawo do subiektywnej oceny wystawiam PMS ocenę 1/10 i uznaję za najgorszy film w moim może niezbyt długim, ale jednak życiu.