Pierwsze dwie części dostały ode mnie 7/10. Ta pozycja ma u mnie 2. Sami widzicie tą przepaść między reżyserami.
Jedno jest pewnie: nigdy więcej Fockerów. Nigdy Focker'ów bo to już nie będzie to samo.
Może trochę jeszcze sprostuję:
Już mnie zaczynają denerwować filmy gdzie wszystko jakimś wyciągniętym z kosmosu sposobem nie udaje się dla głównego bohatera - innymi słowy kompletnie idiotyczne zbiegi okoliczności. We wcześniejszych "Focker'ach" nie było to aż tak bezsensowne. Może nie powinienem aż tak w to wnikać ale tutaj to było po prostu nieuniknione.
Ja powiem od siebie . Film absolutnie nie umywa się do wcześniejszych części i jeżeli miałbym je porównywać wypada tragicznie.