Oczywiście De Niro, Stiller czy Wilson trzymają poziom ale jest to zdecydowanie najmniej śmieszna cześć tej trylogii. Pomimo tytułu ("Little Fockers") akcja w większości filmu i tak koncentruje się na relacjach pomiędzy Jackiem Byrnesem a Gaylordem (Gregiem) Fockerem. Dzieci to jedynie wypełnienie niektórych scen. Tak samo jak urocza Jessica Alba.
Ode mnie naciągane 6/10