Fabuła malo odkrywcza. Podczas projekcji usłyszałam, że najfajniejszy jest pies, ale i on wkrótce nie był tym, czym się wydawał. Wszystko jest złudzeniem, zatem cel zawarty w tytule został osiągnięty. Tylko dlaczego tak naiwnie? Brakuje w tym filmie poza postacią Laury, głębszej analizy Marco, bo tak naprawdę to on jest przyczyną dramatu.
Kreacja Seignier rzeczywiście zasługuje na uznanie, rola cokolwiek skomplikowana i niełatwa, w której Seignier doskonale się sprawdziła. Zwłaszcza jako osoba niesłysząca jest świetna.