Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony tym co widziałem w kinie. Rzadko kiedy udaje mi się trafić w kinie na dobry film, ponieważ z reguły idę ze znajomymi.
Nie tak dawno temu byliśmy na zmierzchu, niestety przed seansem nie wiedziałem co to jest, bo jak się później okazało takie filmy to ja omijam z daleka, ale skoro mówili że fajny horror, to spodziewałem się jakiejś bezmyślnej krwawej jatki, ale to dosłownie był horror pod każdym względem, jakby tego filmu nie oceniać...
Tym razem faktycznie miał być horror, więc znowu spodziewałem się ton krwi, z początku nawet myślałem że to o zombie, gdy wieźli domniemanego ojca, ponieważ zapomniałem całkiem, że kumpel faktycznie mówił o czym to ma być.
Po co jednak to lanie wody? Ponieważ film zaskoczył mnie całkowicie, zamiast horroru obejrzałem całkiem dobry dramat, zagrany bardzo dobrze, co prawda było kilka rzeczy które mi nie odpowiadały, ale ogółem nie ma się czego czepiać. Aktorzy byli dobrani idealnie, większości nie znam także nie wiem jak sprawdziliby się w innych rolach, ale tu dali radę. Sama fabuła była bardzo wciągająca, ale...
Okazuje się, że film to remake szwedzkiego filmu, który jest ekranizacją filmu. Tu pojawia się problem. To jest jedynie remake. Nikt tego nie wymyślił, jedynie wzorował się na filmie/książce.
Moja ocena zapewne zmieni się, zaraz po tym jak obejrzę szwedzką wersję, podejrzewam, mimo opinii tutaj panujących, że faktycznie pierwowzór może być lepszy. Tak już jest, że kino europejskie prezentuje zwykle wyższy poziom niż amerykańskie,
dlatego już zacieram ręce na szwedzką wersję filmu.
Na koniec o samej ocenie średniej, jedną grupą są osoby które widziały film szwedzki i zamiast wystawić krytyczną ocenę plują na niego (ale nie widziałem orginału także się nie czepiam), oraz debile, którzy tak jak w kinie w którym byłem nie są w stanie wysiedzieć i za przeproszeniem pierdolą pod nosem śmieci nie dając obejrzeć w spokoju, nie podoba im się bo liczyli na taki syf jak weźmy na to zmierzch. Znajomi też marudzili ale dało się ich jakoś opanować do końca filmu. Co do samych wersji amerykańskich, to o ile faktycznie wersja szwedzka trzyma poziom to rozumiem o co chodzi osobom które oglądały ów pierwowzór. Kiedyś był taki francuski film o francuzie którego żona zamieszkała gdzieś w Afryce, czy Ameryce Południowej, a on na jakiś czas zabrał go do Paryża i mały polował na gołębie. Była też amerykańska wersja... Także rozumiem krytyczne oceny osób którym pierwowzór podobał się bardziej. Szwedzką wersję filmu obejrzę na pewno.
miałem taką nadzieję pisząc komentarz, bo naprawdę ocena jest wysoce krzywdząca, napisz jak wrażenia po filmie ,)
Ale o co "kaman" z tymi gołebiami ? Gratuluję wytwornego poczucia intelektualnego spełniania i wyjaśnienia wszystkim znaczenia słowa remake. Pozwól mi wejść - chciałoby się powiedzieć - w bezkresne oceany twych umysłowych wiraży. Pozdrawiam ciepło
Ależ ja wcale nie wyjaśniam co to jest remake, tylko jeśli okazuje się, że bardzo dobry film który oglądałeś to tylko kolejna wariacja na dany temat, wzorowana na poprzednich wersjach, to trochę psuje wrażenia wyniesione z filmu.
u mnie w heliosie na ulotce napisali że to szwecki film, recenzja aktorzy i reżyser też były z szweckiej wersji tylko obrazki i plakat był z amerykańskiej, więc chyba to że dzieci chcące zobaczyć coś a la piłe wychodzą nie jest winą filmu bo kto by poszedł na dramat psychologiczny z domieszką horroru ?? cóź reeves(reżyser) i chloe(abby) tylko na tym zarobią a odnośnie szweckiej wersji scena u owena jak abby się przebiera to jeden z wielu powodów dla których wolę amerykańską wersję
Rzuciła mi się w oczy przypadkowo jedna wielka różnica jaka dzieli obie wersje i mam niejakie wątpliwości czy faktycznie historia w wersji szwedzkiej bardziej do mnie przemówi, choć jak wcześniej wspomniałem wolę kino europejskie.
Helios też się nadaję z tymi swoimi gatunkami, oni sami chyba je wymyślają na podstawie trailerów, albo plakatów.
pozdrawiam.