PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=495847}

Pozwól mi wejść

Let Me In
2010
6,2 33 tys. ocen
6,2 10 1 32883
6,5 14 krytyków
Pozwól mi wejść
powrót do forum filmu Pozwól mi wejść

... i ja nie wiem co ona przedstawia ( ;) ). Nie oglądałam filmu, tylko fragmenty, ale one mi wystarczyły, żeby ten film znienawidzić ( zwłaszcza scena jak Abby zabija w tych kanałach - debilnie zrobione ). Ale jakby ktoś mógłby powiedzieć mi, co ta scena przedstawia, czy to to, jak tą Abby (czyli Eli) zmieniają w wampira?

Oto ta scena
http://www.youtube.com/watch?v=nxFB2yDsSZI

Z góry dziękuję za odpowiedź.

ocenił(a) film na 8
emmesey

Dobrze Ci się zdaje- to scena, w której Abby przekazuje Owenowi swoje wspomnienia z momentu, w którym została przemieniona w wampirzycę. Powiem Ci jako fan oryginalnej szwedzkiej wersji, że początkowo byłem sceptycznie nastawiony co do amerykańskiego remaku, ale " Let me in" to o dziwo jedna z nielicznych udanych prób przeniesienia historii na amerykański grunt ( 7,5/10). Zresztą sam Stephen King uznał go za najlepszy film grozy roku 2010.

ocenił(a) film na 1
Skandal

Tak powiedział? A to ci ciekawostka... No cóż, o wiele bardziej bym się ucieszyła, jakby powiedział tak o oryginalnej wersji...
Tak w ogóle dzięki za odpowiedź :) , ale mam jeszcze kilka pytań :
- czy wiadomo kto ją zamienił w wampira
- niektórzy mówią o tym filmie, że był dość krwawy, czy to prawda ( widziałm kawałek sceny na beseni - ten odgryzione cżęści ciała i tak głowa - dla mnie to wyglądało nie strasznie, a obrzydliwie, a Ty co myślisz???)
- co myślisz o grze Kodi' ego i Chloe? DObrze się spisali się???

ocenił(a) film na 8
emmesey

- W książce Johna Ajvide Lindqvista owym wampirem jest arystokrata, do którego należała ziemia, na której mieszkała rodzina Eli.
- Podobnie jak w szwedzkiej wersji reżyser Matt Reeves ograniczył wampirze sceny do minimum, jest tutaj może ciut więcej krwi, ale w dalszym ciągu DALEKO tu pod tym względem do Hellraisera czy Piły.
- Zarówno Kare Hedebrant jak i Lina Leandersson w chwili rozpoczęcia zdjęć do szwedzkiej wersji byli zupełnymi amatorami jeśli chodzi o występowanie na dużym ekranie, ale talentem aktorskim pobili swoich starszych i o wiele bardziej doświadczonych partnerów z planu. Byłe ciekaw gry aktorskiej ich amerykańskich odpowiedników, którzy w końcu wcześniej zaczęli przygodę z kinematografią: Chloë Moretz znałem wcześniej z takich filmów jak: Amityville oraz Kick Ass i wiedziałem, że sobie poradzi z tak skomplikowaną rolą cierpiącej na głód krwi i miłości wampirzycy mającej dwanaście lat od bardzo dawna. Kodiego miałem po raz pierwszy okazję oglądać w Wolverine: Geneza, ale kilkuminutowy występ trwał o wiele za krótko, abym mógł sobie wyrobić jakąkolwiek opinię na jego temat. Podobnie jak i Chloë świetnie wcielił się w postać osamotnionego i gnębionego outsidera, mój szacunek do niego wzrósł po zapoznaniu się z jego kreacją w Drodze. Czy dobrze się spisali... rewelacja!!!
Jeszcze jakieś pytania dotyczące filmu, na które z chęcią udzielę odpowiedzi?

ocenił(a) film na 1
Skandal

Tak, właściwie mam jeszcze pytania :)
- w scenie, gdy Abby ubiera się w sukienkę mamy Owena, ten ją podgląda i się tak dziwnie patrzy, a chyba w tej wersji filmu Abby od początku była dziewczynką, nie wykastrowanym chłopcem jak Eli, więc nie rozumiem, czemu Owen robił takie oczy...
- czy możesz mi podać ( jeśli są ) jakieś ciekawe fakty, które wystąpiły w książce, a nie było ich w filmie ???

ocenił(a) film na 8
emmesey

- Jako facet mogę tylko powiedzieć, że to typowe objawy towarzyszące podglądactwu u progu dojrzewania.
- W przypadku drugiego pytania najwłaściwszym wyjściem byłaby z mojej strony zachęta do zapoznania się z zawartością książki. Powiem Ci tylko, że do najważniejszych zmian należało zredukowanie roli osiedlowych pijaczków, którzy nagle stali się albo amatorami joggingu lub młodymi kochankami. Jakby co zapraszam na PW.

ocenił(a) film na 1
Skandal

Ok, dzięki za odpowiedzi :)

użytkownik usunięty
emmesey

Jeśli oceniasz film na podstawie jego fragmentów, to nie ma dla ciebie miejsca w tym serwisie. Mówię śmiertelnie poważnie. Nawet nie pytam, co rozumiesz przez określenie "debilnie zrobione", bo raczej nie ma sensu...

ocenił(a) film na 1

Próbowałam oglądać cały film, ale niestety się nie dało - był zbyt kiczowaty i tandetny - aż bolało serce. Dlatego oglądałam tylko te fragmenty, które mi się w oryginale najbardziej spodobały i mnie najbardziej zainteresowały. Chciałam sprawdzić jak Amerykanom one wyszły. I - zgodnie z moimi oczekiwaniami - zawiodłam się.

A gdy użyłam określenia "debilnie zrobione" miałam na myśli, że Amerykanie przesadzili z efektami specjalnymi i cała scena wyszła wręcz groteskowo.

użytkownik usunięty
emmesey

"Kiczowaty i tandetny"? Z całym szacunkiem, ale oceniłaś na 10 "Pana i władcę: na krańcu świata", który mógłby robić za przykład pod definicją "kiczowatości". CO dokładnie jest takie tandetne w amerykańskiej wersji "Pozwól mi wejść"? Pytam poważnie. Klimat tego filmu uderza swym ciężarem już od pierwszych minut. Jest tak gęsty, że można by go kroić nożem. Moretz stworzyła najlepszą i najbardziej wiarygodną dziecięcą kreację filmową od długich lat, zaś Jenkins po raz kolejny dowiódł, że jest aktorską klasą samą w sobie. Widać, że jesteś zakochana w szwedzkim oryginale, ale chyba nawet ty powinnaś uznać niezaprzeczalną wyższość kunsztu amerykańskich aktorów. Tzn. mogłabyś tak uznać, gdybyś oglądała film, a nie jego fragmenty.
W ogóle, bawi mnie czołobitne uwielbienie dla oryginalnych wersji filmów, które nierzadko są o wiele słabsze od ich remake'ów. Dokładnie tak samo jest w tym przypadku. Ktoś nawet pokusił się o przeprowadzenie eksperymentu i najpierw zaprezentował przed kilkoma osobami amerykańską wersję "Let me in", a później poprosił o skonfrontowanie jej z oryginałem, nie informując, który z filmów faktycznie był pierwszy. NIKT nie wskazał pierwowzoru jako zwycięzcy porównania. Znamienne, nieprawdaż?

ocenił(a) film na 1

"Pan i władca" jest filmem zupełnie innego rodzaju. I bardzo Cię proszę, zostaw krytykę moich gustów dla siebie, bo nie uważam, żeby publiczne ich krytykowanie było odpowiednim postępowaniem.To portal, na którym ocenia się filmy i się je komentuje i nie ma nic dziwnego w tym, że wyrażam zdanie na temat niektórych z nich. Ja tego klimatu po prostu nie wyczułam, a Moretz wcale mnie tak nie zachwyciła w tym filmie. Lubię tę aktorkę, ale tutaj nie pokazała nic szczególnego
( moim zdaniem oczywiście ). Wiesz co? Mam pomysł : nasze wypowiedzi na temat tego filmu zostawmy lepiej dla siebie samych, bo coś myślę, że wymienianie się nimi z Tobą ( a dla Ciebie ze mną ) nie jest najlepszym rozwiązaniem.
Co Ty na to ?

ocenił(a) film na 8
emmesey

Groteskowa to niestety Ty jesteś - sorki - wyrażasz swoje zdanie o filmie którego nie oglądałaś i chcesz żeby Cię traktować poważnie???

ocenił(a) film na 1
breton1

Już oglądałam.