W końcu De Niro zagrał w czymś co nie jest kompletnym gniotem. Ostatnie jego filmy to było dno i 3 metry mułu ;) ale ten daje radę. Ale........ wkurza mnie ta cała amerykańska kultura sukcesu i korporacji w której odnajdujesz szczęście (gówno w złotym sreberku)