No i niestety film zostaje zarżnięty na poziomie konceptu. Zdjęcia w filmie znakomite, od strony technicznej nie ma się do czego przyczepić jakoś mocno, sama historia prosta jak budowa cepa ( nie jest to zarzut,ot stwierdzenie faktu) , postać obcego jest ciekawa choć zastanawiam się po co te kombinację z jego wyglądem. Ale niestety ostatnie 15 czy 20 minut zabija całą tą frajdę z filmu. Nijak nie uwierzę że 50 kilogramowa dziewczyna pokonuję w walce wręcz taką istotę. Obcego który zabija Grizzly gołymi rękoma,rozwala zastępy francuskich traperów uzbrojonych w broń palną a jak przychodzi co do czego to drobna dziewczyna robi z niego miazgę. Fizjologii,fizjonomii, fizyki i biologii nie oszukasz. I ja nie mam nic przeciwko silnym kobietom w filmie. Uwielbiam Ripley, kibicowałem Geenie Davis w "Długim pocałunku na dobranoc" , cieszyłem mordę jak Eowina walczyła na polach Pelennoru... Ja wiem że w finałowej scenie Naru korzysta z informacji które zdobywa obserwując działania Predatora ale kiedy w pewnym momencie dochodzi do starcia twarzą w "twarz" to to staje się śmieszne i żałosne... Naprawdę nie można pójść w innym kierunku i zrobić z Predatora głównej postaci??? Takiej,która zgodnie z logiką i zdrowym rozsądkiem powinna dominować wszystkich jako Apex... Ech
No niestety widać jak na dłoni, że film koncepcyjnie leży i kwiczy. Jakiś szurnięty CEO z wytwórni kazał zrobić kolejną część Predatora z motywem przewodnim girl power i wyszło to co wyszło. Gdyby jeszcze rolę protagonistki odgrywała jakaś rosła umięsniona Wonder Women to może wyglądałoby to bardziej wiarygodnie i nie wywoływało salw żenady oraz politowania. Kobiece superbohaterki to nic nowego i często taki zamysł się sprawdza, jednak nie tym razem. W dodatku mamy tu nachalnie wciśnięty koncept ukazania mężczyzn jako sort drugiej kategorii. Ta mała smarkula zawsze jest mądrzejsza, sprytniejsza i silniejsza od każdego napotkanego mężczyzny. Każdy facet w tym filmie to niezdarny frajer, który powinien się uczyć wszystkiego od tej nastolatki.
Zgadzam się w 99% z tym co napisałeś.
Nie w 100% bo według mnie efekty specjalne oparte o CGI są żałośnie słabe.
Ujęcia, lokacje, oprawa dźwiękowa - wszystko super. Ale efekty rażą swoją sztucznością przez niedopracowane animacje CGI które nie przystają do tak (mogłoby się wydawać) dużej produkcji.