Zabierając się do "Predatora 2", byłam przekonana, że będzie to film kiepski. Szczerze
mówiąc, film pozytywnie mnie zadziwił - oczywiście, to nie jest już ta dżungla z jedynki i
Arnold, ale ta część niewiele swojemu poprzednikowi ustępuje. Całą akcję trochę pogarsza
fakt, że od początku znamy postać Predatora, ale to aż tak bardzo nie niszczy przyjemności z
oglądania filmu.
Bardzo dobrze zaprezentowano też honor rasy Predatorów - zamaskowani Predatorzy
wypuścili głównego bohatera, jako, że honorowo zabił jednego z nich w uczciwej walce.
Innym plusem są końcowe sceny - kiedy już wszyscy myślą, że Predator zginął, ten okazuje
się żywy i wciąż w siłach do walki.
I dlatego film spokojnie zasługuje na mocne 8.
Zgadzam się. Choć moim zdaniem trochę popsuto końcówkę. Kiedy Danny Glover upuszcza tą okrągłą broń Predatora i ten się z nim bije, niepotrzebnie reżyser pokazał nam jak Danny znajduje tą broń na pokrytej mgłą podłodze. Predator mógł podchodzić z zamiarem zadania ostatecznego ciosu, a wtedy Glover uderzyłby z zaskoczenia.
Ale film i tak dobry, żaden z późniejszych, w których pojawił się Predator mu nie dorównał.
Więcej akcentów humoru niż w części-1. Ale takie było chyba zamierzenie twurców filmu, więc zaangażowano Paxtona.
Końcówka popsuta bardziej niż trochę.
Zakończenie zostawia wiele do życzenia.