Rany, jaki ten film głupi! Ludzkie pojęcie przechodzi, co się w tych Stanach kręci. Z drugiej strony czasami (ale czasami!) potrzeba człowiekowi takiej ramoty, żeby się odprężyć. Rozwaliła mnie zupełnie scena, gdy Predator liże rany w łazience, do której skrada się babcia z miotłą.
Dałem 6 na 10, bo lubię Glovera.