PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=259945}

Prestiż

The Prestige
2006
8,1 407 tys. ocen
8,1 10 1 407112
7,8 88 krytyków
Prestiż
powrót do forum filmu Prestiż

...właściwie tak do konca nie mam pewnosci, czy dobrze zrozumiałem tresc tego filmu. To wielka jego zaleta, ze kazdy interpretuje go na swój sposób. Bardzo ciekawa fabuła..intrygujące są zwłaszcza kolehne pojedynki podczas występów...To film, w którym w zasadzie nie ma pozytywnego bohatera. Zaden spośród trzech bohaterów (dwóch blizniaków i Angier nie jest do konca 'czysty') nie zasługuje na miano bohatera pozytywnego, z którym widz chciałby sie utożsamiac.

Jesli chodzi o Bordena..albo o Braci Bordenów..w zasadzie teoria z bratem blizniakiem jest najbardziej prawdopodobna i najbardziej logiczna. Gdyby jeden z nich powstał w wyniku klonowania..nie szukali by odpowiedzi na pytanie jak swój trik zrobił Angier.Poza tym obaj kochali rózne kobiety. Borden A kochał Sare i miał z nią córeczkę..Borden B kochał Olivię..było to zresztą widac bo róznym odnoszeniu sie panów Bordonów względem kobiet. Uwazam tez, ze tym powieszonym był Bordon A..ojciec małej, ten który kochał Sare. Zwrocilem uwage, ze scena samobójstwa Sary i egzekucji Bordona A mają ze sobą coś wspolnego..mzoe to jakas wskazówka...

idąc tym tropem mozna wywnioskowac, ze smierci Angiera tak na prawde nie widzielismy. Niby trzy razy widzielismy jak domniemany 'Angier' umierał, jednak tak na prawde za kazdym razem był to jego klon. Dlaczego? Przedstawie chronologicznie:
1. testy w domu Tesli. Zauwazyłem , ze przedmiot A (oryginał) zawsze znajdyje sie w maszynie..klony wysyłane sa na jakąs odległosc od niej
2. Angier robi pierwszy raz test sam. Po eksperymencie znajduje sie w maszynie. Wie, gdzie połozył bron i natychmiast za nią chwyta. Strzela do klona, który jest kilka metrów od maszyny.
3. Angier pokazuje sztuczke staremu i dyrektorowi i zapowiada swój OSTATNI występ. Ma juz plan jak wkopac Bordena (nie wie, ze jest ich dwóch)
4.Pierwszy występ z nowym numerem. Engier umiera pod sceną, ale my tego nie widzimy. Dalej triki robią juz tylko klony.
5. Scena z 'wkopaniem' Bordona. Bordon widzi jak klon sie topi.Gdyby to był Angier (oryginał) z pewnoscia inaczej by sie zachowywał w wodzie wiedząc, ze i tak zginie.
6. No i scena kiedy Bordon (najprawdopodobniej ten, który kochał Olivię) zabija klona Angiera
7. Chyba znacząca scena, na koncu, gdy widzimy ciało Angiera (tego prawdziwego) w pojemniku z wodą..

TAk mi sie wydaje. nie wiem tylko jak to do konca było z tym klonowaniem. Czy autor celowo wprowadza elementu science-fiction, czy to jakas kolejna iluzja...

ocenił(a) film na 9
wuyeq

Mi się zdaje że kluczem do filmu jest scena z patszkiem kidedy to podczas sztuczki z klatką dzieciak siostrzeniec Sary płacze że iluzionista zabił ptaszka ... Borden tłumaczy wtedy małemu że to tylko sztuczka i ptaszek żyje ... na co Mały powiedział wtedy coś w stylu " on zabił jego brata " !!! ... Film zwodzi nas niczym ta sztuczka z ptaszkiem, finał Bordena to zresztą potwierdza....
A końcowy motyw z ciałem Angiera w pojemniku z wodą nie jest już ważny, Angier zostawiał zawsze jedna kopię samego siebie, widzieliśmy przeciez jak zginoł ...

ocenił(a) film na 10
wuyeq

ale Angier (oryginał czy klon) wie o tym, że zginie, bo maszyna klonuje też wspomniania, wiedzę etc. inaczej klony nie wiedziałyby co robić, a przecież wiedzą... to podważa twój punkt nr 5 - oryginał czy kopia - wie tyle samo i zachowuje się tak samo...
bohater mówi, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo czy "będzie się człowiekiem w skrzyni czy prestiżem", a więc albo maszyna jest nieprzewidywalna, albo "świadomość bycia pierwowzorem" może się "przenosić"

ocenił(a) film na 9
AnnAntonina

Dokładnie - Angier prestiż, będzie się cieszył że miał farta i nie zginął, Angier w wodzie przeklina swój los... Obaj jednak są tak samo prawdziwi.

Co do zachowania w wodzie - tu ważna była historia z żeglarzem. Angier był przekonany, że topienie się jest jak "powrót do domu", jednak to była - jak wyznał mu Cutter pod koniec - agonia.

ocenił(a) film na 10
wuyeq

no kurcze i przez was teraz muszę oglądać drugi raz, bo sama zaczynam mieć wątpliwości ;-) na szczęście film jest na tyle wybitny, że zrobię to z przyjemnoscią :-)