Pamiętacie że to Borden dał "namiary" na Teslę? Że w jego występie też miała miejsce
elektryczność? Mimo tego że wyszło na jaw że Tesla nie zbudował takiej maszyny przedtem, to
dlaczego Border nakierował Angiera na niego? Mógłby mi to ktoś wytłumaczyć? Moja teoria jest
taka że po pokazie Border zainteresował się Teslą i jego wynalazkami, jednak nie było go stać
na taką maszynę, zapewne wyciągnął od Nikoli na jakiej zasadzie ta maszyna by działała i
zastosował pewne elementy show żeby wyglądało to na tą maszynę.
'TESLA' okazało się później tylko kluczem do dziennika. Borden chciał sprawdzić jak daleko Angier jest w stanie posunąć się w swojej obsesji, a może nawet zrobił to nieumyślnie.
Borden dał Angierowi dziennik aby tan marnował czas na szukanie w jaki sposób w jaki ten pierwszy realizuje swoje sztuczki, Borden nie wiedział że w ten sposób Tesla zbuduje Angierowi maszynę.
Borden i Angier poznali Tesle dużo wcześniej na pokazie naukowym, gdzie jego pokaz się nie powiódł. Borden nie wiedział że Tesla jest zdolny stworzyć maszynę do klonowania więc użył naukowca by podpuścić Angiera. Okazało się jednak że Tesla faktycznie stworzył niesamowitą maszyne.
A mnie się własnie motyw tej maszyny do klonowania nie podobał. Ogólnie byłam pod wrażeniem filmu, rewelacyjna realizacja, bardzo wciągający - byłabym w stanie ocenić go na 10, ale ta maszyna wg. mnie w dużej mierze zespuła całokształ. Raz że była nie realistyczna bo klonowanie oparte jest na zasadach genetyki, a nie odbywa się w drewnianej maszynie - tutaj film podchodziłby pod science fiction, tylko dziwne że w pozostałych sytuacjach był realistyczny - inne sztuczki były logiczne np. ta z kanarkami czy człowiekiem wychodzącym przez drzwi, więc nie rozumiem skąd ten motyw klonowania. Po za tym skoro sztuczka była przedstawiana często to co robiliby z tymi wszystkimi klonami, po każdym z pokazów? Po za tym ten motyw z bliźniakiem nie za bardzo mi przypadł do gustu myślałam że było jakieś inne rozwiązanie tej sztuczki.
Na końcu było pokazane co robili z tymi klonami topili je i gdzieś chowali tam gdzie nikt nigdy by ich nie znalazł.
No tak, ale nie uważasz że było to trochę kłopotliwe i powinno być więcej uwagi poswięcone temu szczególowi? Było to kluczowe dla filmu a zostało spłaszczone to krótkiego epizodu.
Narzekacie panowie i panie, bez bliźniaków i klonowania nie wyszło by wiele motywów filmu. Zwłaszcza na końcu.